W ubiegłym roku przez to miasto przeszedł największy pod względem liczby uczestników Orszak Trzech Króli. Tym razem oleśniczanie także nie zawiedli.
Pięć tysięcy koron przygotowanych przez głównego organizatora - wrocławską Koinonię Jan Chrzciciel rozeszło się w rekordowym tempie. Podobnie jak w ubiegłym roku przemarsz rozpoczął się pod bazyliką pw. św. Jana Apostoła, a na podążających za gwiazdą czekały zastępy diabłów, które starały się zniechęcić do wędrowania w kierunku stajenki, gdzie czekali Jezus, Józef i Maryja. Sprzyjał im król Herod. Ten przekonywał, że w jego pałacu, a nie w betlejemskiej grocie każdy będzie mógł zażywać rozkoszy.
Zmieniła się tylko trasa orszaku, dzięki czemu wykorzystano doskonale znane oleśniczanom elementy architektury, jak np. Brama Wrocławska, miejscowy hotel czy pl. Zwycięstwa - To doskonała okazja do ewangelizowania - mówili członkowie Koinoni. Dalej w ocenie marszu poszedł proboszcz miejscowej parafii pw. NMP Fatimskiej ks. Jan Kudlik: - Papież Franciszek wzywał, by chrześcijanie zrobili raban na ulicy. W ten sposób odpowiadamy na to wezwanie - zaznaczył. Dodał także, że jako duszpasterz bardzo cieszy się, że inicjatywa po raz kolejny wychodzi od ludzi świeckich i to oni podejmują się organizacji orszaku. - To wyraźny znak, że czują się coraz bardziej odpowiedzialni za przekaz Dobrej Nowiny, a ponieważ wiara umacnia się, gdy jest przekazywana, sami odnoszą przez to ogromne korzyści - tłumaczył kapłan.