Orszak Trzech Króli po raz pierwszy przeszedł ulicami Brzegu - do stajenki ozdobionej herbem szkoły im. św. Tomasza z Akwinu. Stowarzyszenie, które powołało ją niedawno do życia, było głównym organizatorem barwnego korowodu.
Na czele, obok Gwiazdy Betlejemskiej, kroczył dobosz z bębenkiem, królowie, grono aniołów, rycerzy, harcerzy, a także... spora grupa ratowników medycznych ze swoimi psami. Wszystkich poprzedzał na rowerze strzegący porządku przedstawiciel straży miejskiej. Ledwo uczestnicy orszaku wyszli spod kościoła św. Mikołaja, już przy Brzeskim Centrum Kultury napotkali anioła zapraszającego do Betlejem. Na rynku - dzięki brzeskiemu Teatrowi Dnia Niepowszedniego, który zaangażował się w przygotowanie inscenizacji - ów anioł stoczył pasjonującą walkę z diabłem. Siły światła i ciemności, stacjonujące najpierw przy dwóch latarniach, starły się ze sobą w szalonym tańcu z wielkimi chorągwiami.
Po odniesieniu spektakularnego zwycięstwa przez dobrego ducha, królowie udali się na dwór Heroda rezydującego na galerii przy miejskim ratuszu. Potem, nie zważając na wybuchy wściekłości złego władcy, ruszyli do stajenki. Stanęła obok kościoła pw. Podwyższenia Krzyża św., tuż pod wejściem do zamku piastowskich książąt - jakby na znak, że to Dzieciątko jest prawdziwym władcą tych ziem. Mędrcy złożyli swe dary, a mieszkańcy Brzegu długo jeszcze tłoczyli się przy stajence, oglądając malutkiego Pana Jezusa - Jasia Krzemowskiego.