Skarżymy się na sąsiadów, policjantów, urzędników, lekarzy i księży. Problem pojawia się, gdy pod skargą się nie podpiszemy.
Anonimy to codzienność we wrocławskich urzędach. Nie są wolne od nich służby mundurowe, a nawet kuria. Najczęstsze tłumaczenie osób, które nie podpisują się pod takimi listami, brzmi: „obawiam się konsekwencji”. Tymczasem – jak się okazuje – brak naszego podpisu może spowodować, iż sprawa, którą poruszamy, nie zostanie należycie załatwiona. – Skargi, które do nas docierają, możemy podzielić na dwie kategorie – mówi Joanna Mierzwińska z wrocławskiego oddziału NFZ-u.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.