Wrocław - Rzym. Andrzej Kofluk jest już w drodze, 22 lutego wyruszą do Rzymu ze stolicy Dolnego Śląska kolejni pielgrzymi.
Pierwszy z wrocławskich pieszych wędrowców, mający doświadczenie w długich podróżach Drogami św. Jakuba, rozpoczął marszrutę 4 lutego, po Mszy św. w katedrze. Odprawiony przez grupę przyjaciół, a przez niektórych odprowadzony daleko za miasto, dziś – w piątek – przemierza trasę ze Złotoryi do Lwówka. – Doświadczam wiele ludzkiej życzliwości – mówi. – Nocowałem najpierw u „caminowiczów” [miłośników Dróg św. Jakuba] pod Środą Śląską. Potem u elżbietanek w Legnicy – dzięki s. Assumpcie, która też należy do grona pieszych pielgrzymów do Rzymu. W Złotoryi zatrzymałem się w schronisku młodzieżowym.
Tam, gdzie tylko można, Andrzej korzystać będzie ze szlaków św. Jakuba. Jego trasa wiedzie przez Czechy, Austrię, Szwajcarię. Wkrótce dołączą do niego Ola i Zbyszek Janczakowie z Wielkopolski, którzy też są już na szlaku.
Andrzej podjął inicjatywę Bractwa św. Jakuba Apostoła w Więcławicach Starych, które ma zamiar podziękować Bogu za dar bł. Jana Pawła II w nietypowy sposób – na cześć 9664 dni pontyfikatu proponując przejście 9664 km Drogami św. Jakuba w Polsce lub za granicą do 15 kwietnia 2014 r. Jeżeli w akcję włączy się 100 pielgrzymów, z których każdy pokona 97 km, razem przejdą w sumie odpowiednią liczbę kilometrów. Już wiadomo, że chętnych jest o wiele więcej.
Spora grupa wrocławian, prawdopodobnie 18 osób (do których dołączą też m.in. wędrowcy z Gdańska, Zakopanego), wyruszy na pieszo do Rzymu 22 lutego z kościoła pw. św. Franciszka przy ul. Borowskiej. – Będziemy szli do Włoch przez Czechy, Słowację, Węgry, Słowenię – mówi Paweł Peter. – Pewien kapłan z Czech przygotowuje dla nas noclegi w swoim kraju. Co ciekawe, zatrzymamy się m.in. w klasztorze prawdziwych Krzyżaków. Razem z przyjacielem Stanisławem mamy zamiar pielgrzymować 104 dni, dla uczczenia 104 zagranicznych podróży Jana Pawła II. By dotrzeć do Rzymu, potrzebujemy ok. 60 dni. Z Wiecznego Miasta powędrujemy do San Giovanni Rotondo, a dalej – po podróży promem – do Tesalonik.
Paweł zdradza, że ich marzeniem jest kontynuacja pielgrzymki w kolejnym roku – przejście z Tesalonik do Ziemi Świętej.