- W nocy z 9 na 10 lutego 1940 r. w drzwiach wielu polskich domów na wschodnich rubieżach przedwojennej Polski pojawili się funkcjonariusze NKWD, zabierając całe rodziny – przypomniała w okolicznościowym wystąpieniu Ewa Mańkowska, wicewojewoda dolnośląska, podczas wrocławskich obchodów 74. rocznicy pierwszej masowej deportacji Polaków na Sybir.
Przedstawiciele kombatantów, lokalnych władz oraz delegacje szkolne 10 lutego zgromadzili się pod pomnikiem Zesłańców Sybiru we Wrocławiu. Modlitwę za ofiary sowieckich deportacji poprowadził ks. Wojciech Tokarz. W Apelu Poległych przypomniane zostały nazwy konkretnych miejscowości związanych z tragicznym losem naszych rodaków na Wschodzie.
Pierwsza deportacja dotknęła ok. 140 tys. osób. Oprócz Polaków, którzy stanowili ok. 70 proc. wywiezionych, do ciężkiej pracy w północnej Rosji trafili również przedstawiciele ludności białoruskiej i ukraińskiej. Wydarzenia z lutego 1940 r. były początkiem serii zsyłek obywateli II Rzeczpospolitej, które trwały aż do czerwca 1941 r.