Żyje, choć odebrano mu prawo do życia. Niech to usłyszy nasza "kompromisowa" Polska!
Informacja dnia dla telewizji polskiej - Justyna Kowalczyk pokonała złamaną stopę i wszystkie pozostałe rywalki, zdobywając złoto na 10 kilometrów stylem klasycznym. Informacja dnia dla środowisk pro-life w Polsce - we Wrocławiu zdecydowano się reanimować noworodka z zespołem Downa, na którego wydano już wyrok śmierci.
Oczywiście, to wspaniała nowina, że mamy kolejny złoty medal - zwłaszcza, że niektórzy już tracili wiarę w naszą "Królową Nart", dla której ten sezon był naprawdę pechowy. Zdecydowanie wolimy takie newsy niż niekończące się dyskusje o "Panu T.". Jednak będę zawiedziona, jeśli historia tego dziecka przejdzie bez echa w mainstreamowych mediach. Oczywiście, trzeba chronić dane osobowe matki maleństwa. Jednocześnie cała Polska powinna mieć świadomość, czym kończą się badania prenatalne dla polskich dzieci z zespołem Downa - wyrokiem śmierci.
Miało być skazane na śmierć - podejrzewano zespół Downa. Według najnowszego raportu Rady Ministrów, dotyczącego skutków ustawy o planowaniu rodziny, w roku 2012 w polskich szpitalach pozbawiono życia około 700 upośledzonych dzieci w wieku prenatalnym. Ile z nich przeżyło swoją aborcję, ale pomocy nie otrzymało? To dziecko zostało odratowane - jest w ciężkim stanie, ma wadę serca, ale przeżyło. Przeżyło, jego historia przeciekła do mediów. Gdy w zeszłym roku zbierałam podpisy przeciwko aborcji eugenicznej na ulicach Krakowa, ludzie nie chcieli uwierzyć, że aborcja w Polsce w ogóle jest legalna, a tym bardziej, że za zespół Downa można otrzymać wyrok śmierci.
Takie wiadomości nie pozwalają nam milczeć, zamiatać pod dywan, nazywać morderstwa "zabiegiem". Każde dziecko, które cudem uniknęło śmierci w łonie matki, przypomina o Nienarodzonych, które tyle szczęścia nie miały. Obrona życia poczętego nie jest "sprawą światopoglądową" - jest walką o życie każdego konkretnego malucha i każdej konkretnej kobiety. Historie niedoszłych ofiar "Cichego Holokaustu" są świadectwem. Czegoś takiego zignorować nie można.
Wszyscy są pod wrażeniem uporu i siły charakteru naszej mistrzyni olimpijskiej. Czasem w takich chwilach mówi się o "cudzie". Prawdziwym cudem jest dziecko, które żyje, chociaż ustawowo odebrano mu prawo do życia. Niech o takich cudach usłyszy nasza "kompromisowa" Polska!