Na temat znaczenia muzyki w ewangelizacji mówił o. Andrzej Bujnowski OP podczas Wieczorów Tumskich w auli PWT.
– Niektórzy mówią, że jeśli wyśpiewuje się Ewangelię przy pomocy rapu, to trochę się ją spłyca, banalizuje… To prawda, ale wielu ludzi inaczej nigdy by Dobrej Nowiny nie usłyszało. Gra warta jest świeczki – stwierdził prelegent, tłumacząc, że niezmienną prawdę Ewangelii podawać można w różnych formach, różnych językach, tak by ludzie w danym czasie i miejscu mogli ją zrozumieć. Muzykę uznał za rodzaj „opakowania”, szaty, w którą „ubiera się” słowo – będące najważniejszym elementem przekazu wiary. Ona ożywia je, nadaje głębię i wyrazistość. – Muzyka stworzona jest do wychwalania Boga, jest potężnym narzędziem nowej ewangelizacji – mówił, podkreślając, że jej główny cel to prowadzenie do osobowego spotkania między Bogiem i człowiekiem. Jej moc płynie m.in. ze zdolności do poruszania emocji, dotykania serca, ale także utrwalania w naszej pamięci konkretnych treści – prawdy wiary „ubrane” w melodię łatwiej zakorzeniają się w ludzkim umyśle.
Ważną dla ewangelizacji muzykę o. Bujnowski podzielił na dwa nurty – liturgiczną i religijną (pozaliturgiczną), a relację między nimi porównał do związku między Biblią i książeczką dla dzieci opowiadającą o biblijnych wydarzeniach. Muzyka pierwszego nurtu jest częścią składową liturgii, wyrazicielką sacrum; musi być zawsze starannie przygotowana. Muzyka pozaliturgiczna czerpie często z różnych gatunków muzyki rozrywkowej, wprowadzając w nie chrześcijańskie treści. Jest ważna w docieraniu do serc tych, którzy do kościoła nie zaglądają. Mówiąc o muzyce gospel, a także m.in. chrześcijańskim rocku czy rapie, podkreślił jednak przedtem ponadczasowe znaczenie chorału gregoriańskiego.
W muzycznej części spotkania można było usłyszeć chór „Adalbertus” działający przy wrocławskim kościele dominikanów, założony w 2000 r. przez o. A. Bujnowskiego, a kierowany przez Małgorzatę Samborską. Chórzystom akompaniował Andrzej Waśniewski.