Mieszkańcy, pracownicy i przyjaciele wrocławskiej noclegowni dla bezdomnych Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta świętowali jej 15-lecie.
Uroczystej Mszy św. koncelebrowanej, odprawionej z tej okazji w budynku noclegowni przy ul. Małachowskiego, przewodniczył bp Andrzej Siemieniewski. W homilii porównał dzieje powstania placówki do historii ewangelicznych ziarenek gorczycy. – U początku noclegowni nie było ani milionerów, którzy wyasygnowaliby złote sztaby, ani wielkich dzieł. Było dużo małych ziarenek gorczycy, małych ziarenek wiary, miłości, pracowitości, oddania, organizacji i zaufania, że Pan Bóg może to małe ziarenko pobłogosławić – mówił, dziękując za dorodną roślinę, która wykiełkowała z tamtych nasion. – W Ewangelii czytamy, że z tych malutkich ziarenek wyrasta tak duży krzew, że ptaki niebieskie mogą tam gniazdo założyć. Także i tu [w noclegowni] wiele osób może na dzień, dwa, trzy znaleźć swoje wybrane i pobłogosławione przez Boga gniazdo.
Bp Andrzej, porównując noclegownię do wieczernika, zachęcał jej mieszkańców do modlitwy, a także zapraszania do niej innych osób.
Studenci z DA Maciejówka przed Mszą św. uczyli zebranych śpiewu Agata Combik /GN Spotkanie przy ul. Małachowskiego było okazją do wyrażenia wdzięczności ludziom zaangażowanym w pracę z osobami bezdomnymi. Prezes Wrocławskiego Koła Pomocy im. św. Brata Alberta, Aleksander Pindral, dziękował m. in. Maciejowi Gudrze – kierownikowi noclegowni, który pracuje w niej od początku jej istnienia. Bohdan Aniszczyk przewodniczący zarządu głównego towarzystwa, wspominał pierwsze chwile noclegowni (mieszczącej się najpierw w innym miejscu), upływające m.in. wśród „walk” z sanepidem, strażą pożarną i rozmaitymi przeciwnościami. – To była karkołomna operacja. Warunki były naprawdę ekstremalne – mówił, dodając, że również obecna lokalizacja noclegowni zapewne też jeszcze nie jest docelowa.
W świętowaniu 15-lecia noclegowni uczestniczyło wielu jej przyjaciół, m.in. ks. Aleksander Radecki, ks. Jan Suchecki z parafii św. Maurycego, przedstawicielka sióstr albertynek i liczni wolontariusze.