Gender urodziło się w klasztorze

Nie wiem, czy moje odkrycie można nazwać epokowym. Jeśli nie - wierzę, że przynajmniej będę miał swój wkład w rozwój słynnej dziś już w świecie nauki: gender studies. Okazuje się, że jej początków wcale nie należy upatrywać w USA wieku XX, ale na Dolnym Śląsku, kilkaset lat wcześniej.

Podobno na sto osób wypowiadających się na temat - jak chcą jedni: "teorii", a inni "ideologii" - gender przypada może jedna, która coś o niej wie. Żeby nie być dyletantem sięgnąłem do tekstu minister Agnieszki Kozłowskiej Rajewicz. To według Pełnomocnika (czy Pełnomocniczki?) Rządu ds. Równego Traktowania "gender odnosi się do równego traktowania kobiet i mężczyzn", a postulat równości kobiet i mężczyzn jej zdaniem nie oznacza kwestionowania różnic pomiędzy kobietami i mężczyznami. Jak przekonuje, chodzi jedynie o równość wobec prawa, dostępu do dóbr, usług, przywilejów, awansu, równej płacy za pracę tej samej wartości.

I nagle olśnienie: "Bzdury gadają ci, którzy uważają, że definiującą gender książkę napisała dopiero w 1990 r. Judith Butler". Podwaliny pod tę dziedzinę kładziono w Henrykowie na przełomie XIII i XIV w., a ojcem teorii trzeba nazwać czeskiego rycerza Boguchwała. To on, wypowiadając do swojej żony słowa "Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj", co można uwspółcześnić: "Daj, niech ja pomielę na żarnach, a ty odpoczywaj", rozpoczął walkę o równouprawnienie i obalanie stereotypów. Zrozumiał, że fakt, iż jego żona urodziła się kobietą, wcale nie oznacza, że tylko jej przynależy zajęcie pracy przy mieleniu zboża. On przełamał sztuczny podział na to, co męskie i to, co żeńskie i wskazał, że zarówno męskość, jak i kobiecość stoją na jednym poziomie. Proszę państwa: to Księga Henrykowska jest najstarszym zapisem walki z nierównym traktowaniem mężczyzn i kobiet, a zatem gender narodziło się w klasztorze.

 


 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..