Apel poległych, salwa honorowa, złożenie wieńców i przede wszystkim modlitwa ekumeniczna znalazły się w programie obchodów 74. rocznica zbrodni katyńskiej.
Prezes dolnośląskiej rodziny katyńskiej, Jacek Libicki, przypomniał zebranym pod pomnikiem ofiar zbrodni katyńskiej losy polskich oficerów aresztowanych i więzionych w wielu miejscach Związku Radzieckiego, a później zamordowanych w lasie katyńskim. Zaznaczył, że celem oprawców było pozbycie się elit społecznych, by utrudnić odrodzenie się naszej ojczyzny.
Podkreślił, że mimo zrealizowania zbrodniczego planu nie udało się tego dokonać. - Związek Radziecki, który miał dominować nad zreformowanym światem rozpadł się jak domek z kart. Rosja, która jest jego spadkobiercą, stoi na skraju poważnych kłopotów, a Polska, która była skazana na unicestwienie jest krajem wolnym i bezpiecznym od 25 lat - mówił.
Tomasz Smolarz, wojewoda dolnośląski, podkreślił, ze Polacy będą pamiętać nazwiska osób, które zginęły podczas tej okrutnej zbrodni. - Dzisiaj stajemy nad mogiłami pomordowanych w Katyniu oddając im cześć i hołd. Stajemy przy tym pomniku, by nisko pochylić czoło, wzywać o ich pamięć, bo jeśli ta pamięć zaginie, to niech Bóg również o nas zapomni - mówił. Nawiązał także do obecnej sytuacji historycznej
W intencji ofiar odmówione zostały modlitwy. Poprowadzili je: abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, biskup ewangelicki Ryszard Bogusz, ks. mitrat Eugeniusz Cebulski oraz przewodniczący wrocławskiej gminy wyznaniowej żydowskiej, Aleksander Gleichgewicht. Następnie odbył się apel poległych i oddano salwę honorową. Wieńce pod pomnikiem złożyli przedstawiciele władz wojewódzkich, miejskich, służb mundurowych oraz mieszkańcy Wrocławia.