Skoro na co dzień tyle czasu spędzają ze swoimi czworonożnymi przyjaciółmi, dlaczego nie mieliby razem z nimi przeżyć także wędrówki do maryjnego sanktuarium?
Tym razem do Lichenia spod grobu św. Jadwigi wyruszyło 18 osób – w siodle i w bryczkach – oraz 12 koni. Pokonali szczęśliwie 240 km i po 5 dniach grzywy oraz ogony ich rumaków załopotały u stóp licheńskiej świątyni. Kim są? Przede wszystkim miłośnikami tych pięknych zwierząt – jak Tadeusz Dolny z Rudy Sułowskiej, którego bryczkę ciągnęły dwa gniado-srokate konie, Alba i Karina. – Są zaprawione w wycieczkach po Dolinie Baryczy – mówi, dodając, że w jego hodowli znajdują się jeszcze trzy o podobnej maści. Na pielgrzymkę wybrał się po raz drugi, natomiast po raz pierwszy towarzyszy mu wnuk Maciek. – Z końmi mam do czynienia od 10 lat, zaczynałem jako 6-latek – tłumaczy chłopak, na co dzień opiekujący się swoją klaczą imieniem Moka.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.