2 sierpnia przed aresztem śledczym przy ul. Świebodzkiej we Wrocławiu miał miejsce protest w związku z zatrzymaniem Grzegorza Brauna. Znany reżyser filmów dokumentalnych od 29 lipca odbywa karę 7 dni aresztu.
- Mój klient został aresztowany za naruszenie powagi sądu - wyjaśnia mec. Marcin Strzeszyński. Do niewłaściwego zdaniem sądu zachowania Grzegorza Brauna miało dojść podczas rozprawy związanej ze złożonym przez niego odwołaniem od wymierzonej mu kary porządkowej w postaci grzywny w wysokości 1000 zł. podczas jednej z poprzednich rozpraw.
Reżyser został zatrzymany we wtorek 29 lipca rano w swoim mieszkaniu we Wrocławiu i doprowadzony do aresztu. Do policyjnego zatrzymania doszło pomimo, że wcześniej G. Braun sam zgłosił się celem odbycia kary, lecz nie został przyjęty.
- G. Braun przebywa sam w monitorowanej celi. Podczas ciszy nocnej, pomiędzy 22.00 a 6.00 jest budzony co godzinę przez zapalane światło. Odmówił podnoszenia się na każde otwarcie wizjera, za co został ukarany odłączeniem od radiowęzła - relacjonuje Joanna Czarnecka, przyjaciółka reżysera.
Obrońca G. Brauna złożył zażalenie na aresztowanie swojego klienta, jednak jest możliwe, że jego rozpatrzenie nastąpi dopiero po wyjściu reżysera na wolność. Obrona zaskarżyła także sposób zatrzymania, które zdaniem mec. M. Strzeszyńskiego mogło odbyć się za pomocą pisemnego wezwania, tym bardziej, że G. Braun zgłaszał gotowość poddania się karze. Wątpliwości adwokata budzi także odrzucenie wniosku o wstrzymanie aresztu do czasu rozpatrzenia zażalenia.
Problemy wrocławskiego reżysera z wymiarem sprawiedliwości rozpoczęły się siedem lat temu. Został oskarżony o naruszenie nietykalności cielesnej sześciu policjantów. Akt oskarżenia wpłynął do wrocławskiego sądu po tym, jak reżyser złożył skargę na postępowanie funkcjonariuszy, którzy - wg relacji G. Brauna - mieli dopuścić się wobec niego bezpodstawnego i brutalnego zatrzymania.
Trudno powiedzieć kiedy sprawa znajdzie swój ostateczny finał. Dzisiaj nie jest znany termin kolejnej rozprawy.