Dotarliśmy do celu! Pielgrzymi pokłonili się 10 sierpnia Królowej Polski.
Ostatnie dni wędrówki pełne były wrażeń. W sanktuarium św. Anny w Oleśnie wszystkie pielgrzymkowe Anny - ustawione w długi rząd - mogły ucałować figurę Babci Pana Jezusa, przekazując ją sobie z rąk do rąk w stronę ołtarza. Tutaj też pątnicy w akcie pokuty położyli się krzyżem na ziemi oraz… rozpalili niezwykłe ognisko. Każdy mógł wrzucić do niego kartkę, na której z jednej strony zapisał imiona osób, które - jak sądzi - skrzywdziły go, na drugiej stronie tych, których sam skrzywdził. Chodziło o symboliczne pozostawienie za sobą żalów, nieprzebaczenia, rozpamiętywania trudnych spraw, poczucia krzywdy.
Ważne, doniosłe słowa i gesty przeplatały się z chwilami pląsów i żartów - przy dźwiękach "belgijki" czy chociażby przy "bramce" zorganizowanej przez grupę 8., domagającą się słodyczy w dzień swoich "urodzin" (już wkrótce podobną bramkę - "trzynastą bramę do raju" - zbudowała grupa 13.). Pątnicy zapamiętają na długo noclegi na ścierniskach, w brzozowym lasku czy w sadzie, Msze św. wśród jagodowych krzaczków, świadectwa wygłaszane na leśnych drogach i - dodające otuchy - wielkie gary kompotu wystawiane przed domostwami przez życzliwych gospodarzy.
Przedostatni dzień pielgrzymki wypełniło świętowanie jubileuszu ks. Stanisława Orzechowskiego (więcej tutaj), a 10 sierpnia wczesnym rankiem rozpoczął się najkrótszy - ale najbardziej uroczysty - etap wspólnego wędrowania. Z naręczami kwiatów pielgrzymi archidiecezji wrocławskiej ruszyli pod jasnogórski szczyt. U kresu drogi nie brakło tańców, a nawet… specjalnie przywiezionych na tę okazję gołębi. Pątnicy w skupieniu udali się do kaplicy Matki Bożej, a następnie uczestniczyli w Eucharystii pod przewodnictwem bp. Andrzeja Siemieniewskiego.
Niedzielony poranek - wrocławscy pielgrzymi pod jasnogórską wieżą Agata Combik /Foto Gość „Orzech” mówił w homilii o tajemnicy Bożego imienia oraz o - często podejmowanym w czasie tegorocznej pielgrzymki - problemie przemocy. - Nie możemy udawać ślepych, głuchych - udawać, że nie słyszymy bombardowania, wojny, która nas otacza, i to blisko… Nawet w Ziemi Świętej leje się krew… Pamiętamy błaganie naszych braci chrześcijan, którzy giną z powodu przemocy - wołał, dodając, że i my sami nie jesteśmy od niej wolni; może ona także zawierać się choćby w słowach, w przekleństwach, które stają się coraz powszechniejsze: - W rodzinach naszych nie brakuje słów z przemocą, słów trzaskanych, rąbanych, ciętych, chlastanych…
Homilię zakończyła modlitwa uwielbienia i uroczyste wyrzeczenie się wszelkiego rodzaju przemocy. „Orzech” zaprosił wszystkich pątników na epilog jasnogórskiej wędrówki - październikową pielgrzymkę do grobu św. Jadwigi w Trzebnicy.