Z pędzlem, ołówkiem, obiektywem

  Artyści ujawniali talenty nie tylko plastyczne - Oleksii Khomych z gitarą Agata Combik /Foto Gość

– W plenerze bierze udział tym razem 14 wyjątkowych artystów – mówi Janusz Łozowski, jeden z dwóch – obok ks. Bogdana Giemzy – kuratorów przedsięwzięcia. – Są wśród nich osoby z Charkowa, Lwowa, młody artysta z Berlina, panie ze „ściany wschodniej”, z Warszawy, z Wybrzeża. Od pierwszego dnia pomiędzy nami zrodziła się niezwykle serdeczna atmosfera. To także ważny sukces naszego spotkania.

Artyści zgromadzeni wśród Trzebnickich Wzgórz reprezentują rozmaite dziedziny sztuki i różne typy osobowości. Niektórzy z nich opowiadali o swoim dorobku i pasjach w niedzielne popołudnie w kawiarence jadwiżańskiej w Trzebnicy. Anna Greszczyńska-Nowińska, świętująca 40-lecie pracy twórczej artystka z Sopotu, prezentowała wyroby z bursztynu, akwarele i tkaninę artystyczną. O swoich pracach opowiadał pochodzący z Charkowa Alosza – Oleksii Khomych. Swego czasu musiał dokonać trudnego wyboru między sportem (trenował lekkoatletykę) i malarstwem. Zwyciężyło to drugie. Na barwnych obrazach ukraińskiego twórcy, zaangażowanego także w pracę z dziećmi, widać m.in. ślady jego pobytu w Meksyku i kontaktu z tamtejszą sztuką. – Tam, gdzie jest kultura, nie ma wojny – podkreślał, nawiązując do aktualnej sytuacji na Wschodzie.

O cudownych krajobrazach z okolic Supraśla, bujnych łąkach i mgle o świcie – uwiecznianych na licznych pejzażach i artystycznych fotografiach – opowiadały Janina Knap i Joanna Błońska, zaangażowane w organizowanie w tamtych stronach pleneru malarskiego. – Tu, w Trzebnicy, urzekły mnie między innymi detale architektoniczne na starych kamienicach oraz… okna. Myślę teraz o oknach jako temacie do malowania – tłumaczyła pani Janina. – Zawsze szukam najpierw inspiracji z aparatem fotograficznym w ręku, przygotowuję materiał zdjęciowy, a następnie maluję.