Kiedy dowiedział się o koncercie organizowanym specjalnie dla niego, przyjął wiadomość dokładnie tak, jak podchodzi do całego życia: z wielką pokorą. – Trudno było prosić ludzi o pomoc. Byłem bardzo wdzięczny – mówi Grzegorz Polakiewicz, dla którego gwiazdy muzyki wystąpią 8 września. Jeszcze można kupić bilety na ten koncert.
Pokorna zgoda na życie może dziwić, gdy dowiadujemy się, co spotkało Grzegorza Polakiewicza. Chory na cukrzycę zapadł także na neurogenną osteoartropatię Charcota. To przewlekła i postępująca choroba, która niszczy układ kostno-stawowy stopy. W dodatku rzadko spotykana – 1 przypadek na blisko 700 cukrzyków – i dotykająca głównie osoby starsze – zwykle rozwija się u ludzi w wieku 50-60 lat, a on miał wtedy zaledwie 26.
Tak czy inaczej
W wyniku źle zdiagnozowanej choroby nie podjęto leczenia. Po sześciu miesiącach stopa wyglądała bardzo źle. Schorzenie było w tak zaawansowanym stadium, że lekarze podjęli decyzję o amputacji nogi. Od tamtej pory minęły dwa lata. – Nie mam żalu za to półroczne opóźnienie, mimo że wcześniej amputacja nie byłaby konieczna – mówi Grzegorz Polakiewicz. – Wierzę, że tak miało być.
Grzegorz Polakiewicz na co dzień jest wędrownym ewangelizatorem i działaczem katolickim związanym z Centrum Myśli Jana Pawła II. Studiował w seminarium duchownym, ale z powodu choroby musiał przerwać naukę. Publikuje felietony poświęcone sprawom wiary i duchowości. Odjęcie nogi i dalsze życie bez niej nie odebrały mu chęci do życia. Kryzys go ominął między innymi dzięki wsparciu ludzi. Zawsze starał się do nich wychodzić, rozmawiać. Często jeździł w trasy koncertowe zespołu Luxtorpeda. Jest bardzo wdzięczny bratu Januszowi, z którym jest blisko związany. To wszystko dawało siłę.
– Wartość człowieka mierzy się jego sercem, dlatego nie przejmuję się brakiem nogi i wszystko przyjmuję jako dar – mówi Grzegorz Polakiewicz. – Trzeba się cieszyć każdą chwilą. Będzie dobrze tak czy inaczej.