Dobry patron

Dolnośląscy celnicy obchodzili niedawno swoje święto. Co łączy ich ze św. Mateuszem?

Czy św. Mateusz to dobry patron? Dolnośląscy celnicy, którzy niedawno obchodzili swoje święto, przyznają się do świętego "kolegi po fachu". Podczas Eucharystii we wrocławskiej katedrze jego wizerunek umieścili na honorowym miejscu, wyznając tym samym wiarę w jego orędownictwo. Mateusza droga do świętości rozpoczęła się w miejscu, o którym on sam raczej nie miał dobrego zdania.

Komora celna, miejsce pracy, raczej nie była dla niego źródłem wewnętrznej radości i powodem do dumy. Wręcz przeciwnie - mogła wpędzać go w kompleksy i utwierdzać w cynizmie. Dlaczego? Mateusz był zdrajcą, który wysługiwał się okupantowi, pobierając podatki na jego rzecz. Nie był zbytnio lubiany - najdelikatniej mówiąc - przez swoich rodaków. Raczej nie mógł liczyć na życzliwe spojrzenie kogokolwiek z tych, z którymi spotykał się w pracy. No, może poza tymi, którzy wraz z nim parali się tym mało chlubnym zajęciem.

Bywa, że zachwycamy się siłą Jezusowego powołania, gdy czytamy o tym, jak jedno, krótkie wezwanie wyrywa człowieka z jego dotychczasowego życia. Mateusz słyszy: „Pójdź za Mną!” - i natychmiast opuszcza komorę celną, a wraz z nią całe swoje dotychczasowe życie. I można by przez chwilę pomyśleć, że za tym wszystkim stoi jakaś niezrozumiała, tajemnicza moc, którą ktoś mógłby nie tylko się zachwycić, ale może nawet i się jej przestraszyć.
Tymczasem odpowiedź na pytanie o źródło mocy i skuteczności Jezusowego wezwania skierowanego do Mateusza zawarta jest w tym, co wydarzyło się przed samym wezwaniem do pójścia za Mistrzem. Zanim padły słowa wywracające do góry nogami codzienność przyszłego autora Ewangelii, wydarzyło się coś, co tak dla niego, jak i dla Jezusa mogło mieć jeszcze większe znaczenie. Biblijny zapis mówi nam o tym, że „Jezus ujrzał człowieka imieniem Mateusz”. No właśnie: „Ujrzał człowieka”. Wtedy, być może po raz pierwszy od dawna, Mateusz spotkał się z czyimś wzrokiem, w którym nie było nic oprócz dobra, akceptacji i miłości - a więc tego wszystkiego, do czego wszyscy inni odmawiali mu prawa, bo przecież mieli do czynienia ze zdrajcą i sprzedawczykiem.

Tak więc czy to dobry patron? Przecież naszym celnikom nikt nie wymawia, że służą komuś innemu, niż powinni, co więcej, przy okazji ich święta należą się im wyrazy wdzięczności za ich ofiarną pracę.
Święty Mateusz to dobry patron nie tylko dla celników, ale także dla każdego chrześcijanina. Każdy z nas - podobnie jak apostoł, który na własnej skórze przekonał się, że Bóg potrafi swoją miłością przemienić życie każdego, kto odważy się pójść za Jego wołaniem - ma swoje imię i każdy może być pewien, że pełen miłości i dobroci wzrok Jezusa może odnaleźć także na sobie samym.
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..