Z jednej strony dynie, wampiry i szkielety, a z drugiej radosna muzyka i słodkości. To było totalne zaskoczenie. Młodzi śpiewali o Bogu i świętości, a do tego rozdawali krówki. Wielu przechodniów nie wiedziało co zrobić... z wrażenia.
- Jesteśmy bardzo zaskoczeni odzewem mieszkańców Wrocławia. Na grupie na Facebooku zapisało się 200 osób, a przybyło grubo ponad drugie tyle - mówi Filip Kublik, jeden z inicjatorów i organizatorów wydarzenia. Podkreśla, że miał obawy, czy marsz nie przerodzi się w pochód, w którym nic się nie będzie działo, ale rzeczywistość okazała się zgodna z oczekiwaniami. - Widziałem reakcje ludzi. Pytali się, co się dzisiaj dzieje. Gdy odpowiadałem, że w ten sposób świętujemy uroczystość Wszystkich Święty, z uznaniem mówili, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli - dodaje.
Korowód świętych "Holy Wins" rozpoczęła Eucharystia w kościele pw. Bożego Ciała. Formularz mszalny odnosił się już do uroczystości Wszystkich Świętych. W homilii ks. Grzegorz Michalski, moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie, przypomniał o radosnym charakterze święta 1 listopada. Przekonywał, że obchodzimy je we wspólnocie z tym, którzy są zwycięzcami w swoim życiu, którzy zrobili najlepszą karierę - karierę świętości. - Odwiedzając groby naszych bliskich chcemy patrzeć z nadzieją, że ci, którzy w nich spoczywają też już są święci - mówił.
Ks. G. Michalski zwrócił uwagę, że świętość kojarzy nam się niebem, które jest dalekie i nieosiągalne. Tymczasem niebo powinno zaczynać się już na ziemi. - Każdy z nas został zaproszony przez Chrystusa, by idąc za Nim, nie być byle kim, ale by stawać się świętym. Nie takim jak św. Franciszek, czy św. Jadwiga, ale takim, jakim chce nas Bóg - tłumaczył. Przekonywał równocześnie, że świętość jest przyjęciem łaski Boga.
- Ktoś mnie niedawno zapytał, w kontekście wydarzenia, które przeżywamy, po co to wszystko. Czy to przeciwwaga dla Halloween? Na pewno jest to jakaś odpowiedź na mrok tego, co próbuje się nam na siłę wcisnąć. Wiem, że wielu młodym, nie tylko wierzącym, też to święto się nie podoba. Widząc to wszystko, co ciemne, brzydkie i puste, jak ta wydrążona dynia, chcemy ten wieczór przeżyć z tymi, którym się w życiu udało - mówił ksiądz moderator.
Kaznodzieja, nawiązując do słów papieża św. Jana Pawła II, zachęcał byśmy nie lękali się być świętymi i byśmy uczynili XXI wiek czasem pełnym ludzi świętych. - Dzisiejszy świat boi się świętości, boi się świętych, boi się świadków Chrystusa, bo są oni wyrzutem sumienia dla niego, dla ciemności, w której chce żyć. A my chcemy iść za światłem, którym jest Jezus - dodał.
Posłuchaj całej homilii:
Po Mszy św. odbyła się modlitwa uwielbienia Chrystusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie, a następnie ul. Świdnicką do Rynku, przeszedł radosny pochód. Po okrążeniu ratusza uczestnicy dotarli pod pręgierz i odśpiewali Apel Jasnogórski. W międzyczasie przechodniom - turystom, mieszkańcom miasta i idącym na imprezy studentom - rozdawane były krówki. Po odpakowaniu cukierka każdy mógł znaleźć zapisany fragment Pisma Świętego. Wielu czytało z zaciekawieniem...
Filip Kublik tuż po zakończeniu korowodu snuł plany na przyszły rok. - Zapewne będziemy chcieli w jakiś sposób to dzieło rozwinąć. Będzie na pewno ciekawie i może dotrzemy z naszą propozycją do jeszcze większej liczby wrocławian - zaznacza.
_______________
Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: