Prof. Włodzimierz Suleja w ramach cyklu wykładów otwartych "Historia Magistra Vitae" w kompleksowy sposób przedstawił sytuację Polski przed i w trakcie I wojny światowej.
- Nikt ze współczesnych, przed wybuchem tego konfliktu zbrojnego, nie wyobrażał sobie charakteru wydarzeń, które nastąpią, ani ich długotrwałości: sierpień 1914 - listopad 1918 - rozpoczął wykład prof. Włodzimierz Suleja.
Zaznaczył, że w żadnym z naszych zaborców nie było ani krzty woli, aby podnieść sprawę polskiego państwa. I choć I wojny światowej nie określa się polską wojną, bo o nasz kraj nie walczono, z punktu widzenia tego, co się wydarzyło u jej schyłku, możemy powiedzieć, że była to realizacja marzeń kilku pokoleń Polaków, poprzedników tych, którzy udali się do Legionów. Przekonywał, iż to zbrojny czyn, o który modlił się Mickiewicz, a który przyniósł zupełnie nieoczekiwany rezultat.
- Kiedy czytam świadectwa legionistów z tamtego czasu, i to nie na zasadzie luźnych wspomnień, ale dzienników, które inteligentni młodzi ludzie sporządzali, widzę potężną skalę szczęścia militarnego. Oni właściwie kilka razy powinni przestać istnieć jako formacja. Powinni zostać wdeptani w ziemię. Dosłownie rozjechani przez znacznie większe siły. Lecz jak mówi łacińskie przysłowie - Audaces fortuna iuvat - śmiałym szczęście sprzyja – opowiadał prelegent w sali wrocławskiego PWT. Losy wojny, sposób traktowania społeczeństwa, sprawiły dość radykalne odwrócenie się od zaborców. Rosjanie wycofując się zostawiali spaloną ziemię. Niemcy bombardowali i także palili. Austriacy traktowali nawet własne społeczeństwo jak podbite.
Wszystkie zatem głosy, które mówiły, że warto stawiać na tworzenie polskiego państwa zyskały na sile. - Trzeba podkreślić, że początki tworzenia przestrzeni społeczno-politycznej przyszłej niepodległej ojczyzny datuje się już na wrzesień 1917 roku. Rozpoczął się wtedy proces oficjalnego przejmowania państwowych struktur. Na początku dysponowaliśmy sądownictwem, wydającym wyroki w polskim imieniu. Miesiąc później polskie było już szkolnictwo. Zaczynają się dziać rzeczy zdumiewające – opowiadał profesor. Prof. Suleja przywołał niezwykła historię urzędników polskich z Austro-Węgier i Prus. Zostawili oni pracę w tamtych państwach, która gwarantowała im emerytury i stabilizację. Przekreślili swoją przyszłość i przyszli na niepewny grunt, przenosząc się do budującego się dopiero królestwa. Tworzą w ten sposób realnie polską państwowość.
Prof. Włodzimierz Suleja podczas swojego wykładu ciekawie podsumował I wojnę światową z perspektywy narodu polskiego - Jeżeli przyglądamy się tym burzliwym dla świata czterem latom, widzimy bardzo wyraźnie, że sprawa polska wypłynęła z niebytu. Po dwóch latach wojny stała się istotnym problem międzynarodowym, który musiał zostać odpowiednio rozwiązany. Nałożył się na to własny wysiłek militarny, który potężniał w miarę upływu czasu. Wola stworzenia własnego państwa stawała się z biegiem kolejnych dni wojny coraz powszechniejsza i silniejsza pośród narodu polskiego - zakończył wystąpienie historyk.
Cykl "Historia Magistra Vitae" odbywa się pod patronatem Gościa Niedzielnego.
_____________
Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: