Strażacy, koniki polskie i anielski polonez - plenerowe jasełka w Powiatowym Zespole Szkół nr 1 w Krzyżowicach co roku przenoszą całą okolicę do Ziemi Świętej.
– Aniołowie do nieba, diabły do piekła! – wydała komendę Elżbieta Gajda, autorka scenariusza, a zarazem reżyser inscenizacji. I po chwili szkolny dziedziniec znalazł się w centrum historii zbawienia. Archanioł Gabriel z białą lilią w dłoni przybył do modlącej się Ani, czyli Matki Bożej, przy ognisku rozgadali się pasterze, a babcia pana Jezusa dzieliła się niepokojem o brzemienną córkę z Salome i Eliszebą (nauczycielkami z Krzyżowic). W pasterskim gronie, jako baca, znalazł się profesor od matematyki Artur Wierciński. – Zjawił się anioł w postaci pani Eli, proponując grę i... nie mogłem odmówić – tłumaczy, dodając, że w aktorskiej grze pomogło mu osłuchanie z góralską gwarą, jakie zawdzięcza dziadkowi.
Po długiej wędrówce i bezskutecznym dobijaniu się do kolejnych drzwi krzyżowickich zabudowań, Maryja ze św. Józefem zatrzymali się w końcu w stajence na szkolnym dziedzińcu. Zanim zalało go morze tańczących poloneza aniołów, pojawił się tu zastęp diabłów, prezentujący budzący grozę pokaz z ogniem. – Należymy do szkolnego zespołu Fire Mime – tłumaczył później Mariusz, szef mrocznych postaci, który już po raz kolejny w Krzyżowicach, wraz z kolegą – Śmiercią, kładzie kres panowaniu Heroda.
– Plenerowe jasełka są organizowane u nas od 1997 r. – mówi E. Gajda, katechetka w PZS w Krzyżowicach, dodając, że co roku wyglądają nieco inaczej, choćby ze względu na zmieniające się zwierzęta. Tym razem wśród czworonożnych aktorów wystąpił m.in. osioł, który z wielką niechęcią opuszczał scenę, puchata owieczka, konie o imionach Quanotta, Wiosna i Lira, służące Trzem Królom. – Przed stajenką pojawiły się także koniki polskie, którymi zaopiekowała się nasza szkoła, przyjmując je ze schroniska, gdy były w bardzo złym stanie. Dziś, odżywione, zdrowe, pięknie się prezentują – dodaje pani reżyser.
Nowością na grudniowym przedstawieniu był występ umundurowanej ekipy. „My, strażaki, czujne ptaki (...), zdało nam się, że się szopka betlejemska pali, pogotowiem ratunkowym myśmy przyjechali” – wygłosił pan Maciej, meldując się przy stajence razem z kolegami z OSP w Gniechowicach. – Po raz pierwszy występuję w jasełkach – mówił z uśmiechem. Debiut okazał się sukcesem – strażacy budzili powszechne zainteresowanie.
Podczas świątecznego już spotkania w Krzyżowicach, w którym uczestniczyli m.in. starosta Roman Potocki i ks. Jarosław Wawak, proboszcz parafii pw. św. Filomeny we Wrocławiu, rozstrzygnięty został powiatowy konkurs na betlejemską szopkę. Na wystawie prac w szkolnych salach oglądać można niezwykłe stajenki, m.in. wykonane z ciastek, kredek, kukurydzy czy ozłoconego makaronu.
_____________
Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: