Europejskie Spotkanie Młodych organizowane przez braci z Taizé odbędzie się we Wrocławiu. To tylko kwestia czasu.
Na ESM w Pradze byłem tylko przez kilka godzin. Krótko, a jednak na tyle długo, by odżyły wspomnienia sprzed lat, gdy uczestniczyłem w poprzednich etapach "pielgrzymki zaufania przez ziemię" w pełni. Wtedy wielokrotnie towarzyszyła mi myśl o tym, że chciałbym, by jeszcze kiedyś bracia, a wraz z nimi dziesiątki tysięcy młodych Europejczyków i nie tylko zagościli w stolicy Dolnego Śląska.
Ktoś powie, że przecież Wrocław był już gospodarzem ESM dwukrotnie. Tak, ale było to na tyle dawno temu, że pokolenie dzisiejszych trzydziestolatków pamięta tylko drobne szczególiki, a reszta tonie we mgle. Ja też mam takie wspomnienia. W naszym mieszkaniu ugościliśmy (a raczej moi rodzice) dwie dziewczyny z któregoś kraju byłej Jugosławii. Pamiętam wspólne śniadanie, jakiś szczegół związany z modlitwą w parafii - choć nie wiem, czy tego już nie wymyśliłem później.
Listy skierowane do br. Aloisa, przeora Taizé, przez abp. Józefa Kupnego, ewangelickiego biskupa Ryszarda Bogusza i Rafała Dutkiewicz, prezydenta Wrocławia, to efekt cichych zabiegów kilku osób z tego właśnie pokolenia, które doświadczyło modlitewnej jedności głównie poza granicami naszego kraju i zapragnęło, by pokazać dzisiejszej młodzieży zmieniającą się stolicę Dolnego Śląska, a mieszkańcom miasta, że chrześcijaństwo jest czymś żywym, dynamicznym i pełnym radosnego, młodzieńczego entuzjazmu.
Będąc w Pradze, rozmawiałem z wieloma osobami. Często mówiły, że spodziewały się, iż zostaną przyjęci przez czeskie rodziny. Miejsce w ich domach znalazła, niestety, tylko połowa uczestników, a reszta musiała zadowolić się szkołami czy bursami. To nie jest żaden przytyk, taka jest po prostu praska rzeczywistość - mała ilość chrześcijan w mieście przełożyła się na małą ilość miejsc w domach dla pielgrzymów.
Zmierzam do tego, że trzecie Europejskie Spotkanie Młodych we Wrocławiu to wyzwanie dla nas wszystkich - nie tylko dla młodzieży, wolontariuszy, duchownych różnych wyznań i władz miasta. Gdy rozmawiałem z br. Markiem, pierwszym Polakiem w Taizé, zaznaczył, że to zaproszenie, które zostało skierowane do wspólnoty budzi wspomnienia. Mówił o roku 1989 r. Wtedy do Wrocławia przybyło ok. 50 tys. osób i po raz pierwszy w historii tego typu spotkania wszyscy znaleźli gościnę we wrocławskich rodzinach. Było nawet więcej chętnych do przyjęcia pielgrzymów niż samych uczestników spotkania. Od tamtej pory nie zdarzało się to zbyt często.
Termin ESM we Wrocławiu nie jest jeszcze znany. Nie mam jednak wątpliwości, że jest to kwestia najbliższych kilku lat (spotkanie na przełomie 2015 r. i 2016 r. odbędzie się w Walencji). Wcześniej czekają nas Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Specyfika tego wydarzenia sprawia, że i w naszej archidiecezji będziemy gościć tysiące młodych. Oni również będą potrzebować naszych otwartych serc i domów. Obyśmy stanęli na wysokości zadania i pokazali, że tradycyjna polska gościnność to nie tylko teoria. Przede wszystkim dzięki temu ESM czy Światowe Dni Młodzieży będą zapamiętane na długo.
Czytaj także:
Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: