Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni i inni pracownicy związani ze służbą zdrowia rozpoczęli rok Eucharystią i życzeniami podczas łamania się opłatkiem.
Mszy św. w intencji pracowników służby zdrowia, członków ich rodzin oraz za zmarłych w kościele pw. św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu przewodniczył metropolita wrocławski, abp Józef Kupny. W homilii nawiązywał do fragmentu Ewangelii, w którym Pan Jezus przyszedł po wodzie do płynących łodzią apostołów, którzy myśląc, że to zjawa, przelękli się w kontekście hasła przeżywanego roku duszpasterskiego "Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię".
- Czasem odbieramy teksty święte jako zbiór wskazówek dotyczących naszego postępowania, jako swego rodzaju kodeks. Tymczasem kiedy Bóg wzywa do nawrócenia nie chodzi mu tylko o to, byśmy mogli pochwalić się wypełnieniem prawa. Bogu chodzi o rzecz poważniejszą - o całkowitą zmianę naszego myślenia, mentalności - mówił. Przekonywał, że w naszym życiu otrzymujemy znaki, które przypominają nam, że jako ludzie nie jesteśmy samowystarczalni i wszystkowiedzący. - Ile razy wy, drodzy lekarze, pielęgniarki, ratownicy, chcąc pomóc drugiemu, musicie powiedzieć: "pozostaje nam tylko czekać"; przyznać, że w danym momencie nic więcej nie można zdziałać? - pytał.
Metropolita wrocławski zwrócił uwagę, że św. Marek we fragmencie Ewangelii zauważył, że Jezus przyszedł do apostołów w łodzi o "trzeciej straży nocnej". - To jest ta część nocy, która rozpoczyna się o godz. 3. Jest ciemno, a jeśli ktoś czuwał całą noc, wie, jak człowiek jest wówczas zmęczony. Wszyscy pracujący na nocną zmianę wiedzą, jaki kryzys się nieraz przeżywa - tłumaczył. - Bóg interweniuje wtedy, gdy człowiek pozwoli mu wejść do swojej łodzi. Otworzy się i przyzna, że nie jest samowystarczalny, że potrzebuje pomocy.
Jako element dodatkowy, wzmacniający przekaz o niezwykłej mocy Boga, ewangelista napisał, że przyszedł On krocząc po jeziorze. - Jezus kroczący po wodzie to obraz zwycięstwa nad wszystkim, co przerasta człowieka - mówił. Abp Kupny wskazał również, iż Jezus nie zatrzymał się i kazał płynąć dalej w środku nocy, bo wiedział, że na drugim brzegu byli ludzie potrzebujący Jego pomocy. - Nie mógł zostawić ich samych - dodał.
Zwracając się bezpośrednio do pracowników służby zdrowia, wyraził pewność, że każdy ze zgromadzonych wie, co oznacza pomaganie innym w niesprzyjających warunkach, kiedy człowiek jest zmęczony i myśli o własnym odpoczynku, kiedy sytuacja ekonomiczna jest niesprzyjająca, kiedy różne wiatry i burze utrudniają nam dotarcie do potrzebujących pomocy, a ludzie, którzy mieli nam to ułatwiać w rzeczywistości zawodzą. - W sercu wciąż jednak słyszymy głos, że nie możemy nigdy zostawić człowieka samego i cokolwiek by się nie działo, warto podjąć trud dotarcia do drugiego z pomocą - zaznaczył.
- Możemy być przekonani, że w tych wysiłkach nie musimy liczyć tylko na własne siły. Naśladując działanie Jezusa, wiemy, że On błogosławi i wspiera. I może rzadko o tym myślimy, ale tak żyjąc, sami możemy stawać się dla innych czytelnym znakiem, który będzie prowokował do tego, by zmieniali swoje myślenie o sobie, o świecie, a także o waszej służbie - tłumaczył
Po Mszy św. odbyło się w "Rotundzie św. Franciszka" spotkanie z księdzem arcybiskupem oraz z duszpasterzem służby zdrowia, ks. Kazimierzem Sroką oraz kapelanami wrocławskich szpitali. Przedstawiciele różnych organizacji lekarskich i pielęgniarskich oraz dyrektorzy szpitali podzielili się opłatkiem i złożyli sobie noworoczne życzenia.
Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: