Szpitale nie są do zabijania

Fundacja Pro - prawo do życia zorganizowała we Wrocławiu kolejną pikietę w obronie nienarodzonych. W piątek - kolejna. Można dołączyć.

Zdjęcia zmasakrowanych podczas aborcji ciał małych dzieci, a także m.in. człowieka umieszczanego w piecu krematoryjnym stanęły w środę przed głównym wejściem szpitala przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie.

„Hitler zaczął zabijanie od chorych. Dzisiaj niektórzy go naśladują” - przypominał napis.

– Nasze akcje są cykliczne, odbywają się we Wrocławiu co miesiąc – mówi Adam Brawata. – W tym miejscu pikietujemy po raz pierwszy. Powody są dwa. Po pierwsze, w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 dokonywane są aborcje, po drugie – w sąsiednim budynku mają wykłady studenci medycyny. Chcemy dotrzeć do nich z naszym przekazem, aby w przyszłości nie wykorzystywali zdobytej wiedzy do zabijania dzieci.

Wśród osób, które regularnie biorą udział w tego rodzaju pikietach, jest Antoni. – Wierzę, że podobne akcje mają sens, że wpłyną na świadomość ludzi, na zmianę prawa w Polsce. Osoby, którym z różnych powodów trudno zaopiekować się spodziewanym dzieckiem, mają przecież inne możliwości wyjścia z sytuacji niż zabijanie go – mówi.

Kolejna pikieta planowana jest na piątek 23 stycznia, pod Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym przy ul. Borowskiej, w godzinach od 8.00 do 9.30. Jak tłumaczą organizatorzy, to w tym szpitalu dokonywanych jest 80 proc. aborcji we Wrocławiu.

Fundacja Pro – prawo do życia zaprasza również na szkolenia skutecznego działania na rzecz obrony nienarodzonych. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Szpitale nie są do zabijania   Przed wejściem do szpitala Agata Combik /Foto Gość Szpitale nie są do zabijania   Organizatorzy pokazują "nagą prawdę" o aborcji Agata Combik /Foto Gość

 

 

 

 

 

 

 

 


Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji:

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..