Żaglówka czy motorówka?

Nad konstrukcją łodzi Piotrowej, pracą tkacza oraz nowymi melodiami granymi na niezmiennych strunach zastanawiał się bp Andrzej Siemieniewski podczas wrocławskiej konferencji "Dokąd Duch prowadzi Kościół?".

Odpowiedź na tytułowe pytanie niesie ze sobą poważne konsekwencje. Łódź św. Piotra, na którą wstąpił Jezus, obrazuje Kościół.

Jeśli byłaby motorówką, znaczyłoby to, że u początku rejsu wyposażona została we wszystko, co trzeba (włączając paliwo, sternika, obsadę, itd.) i niczego nowego po drodze do celu nie musi otrzymać.

– Inaczej jest z żaglówką. By się poruszać, potrzebuje podmuchów wiatru, i to nieustannych. A one są nieprzewidywalne. Raz nadlatują z lewej, raz z prawej, to mocniejsze, to słabsze… To znów nastaje cisza – mówił bp Andrzej.

Jego zdaniem Kościół przypomina ten drugi typ łodzi. Jezus jest na niej nieustannie obecny, zwłaszcza przez sakramenty, Słowo Boże. Ale „stałe elementy wyposażenia żaglówki” to nie wszystko. Potrzeba jeszcze tchnienia Ducha – który „wieje tam, gdzie chce”, i w nieprzewidywalny sposób obdarza charyzmatami.

Żaglówka czy motorówka?   Nie niszcz osnowy, żagli nie zwijaj - radził bp Andrzej Agata Combik /Foto Gość To, co w Kościele stałe, i co zmieniające się, wyraża również obraz zaczerpnięty z warsztatu tkackiego. Nawiązuje on choćby do obrazu z Księgi Izajasza: „Ten, co mieszka nad okręgiem ziemi, rozciągnął niebiosa jak tkaninę” (Iz 40, 22).

– Bóg, jak tkacz, zasiada przy warsztacie, a spod Jego rąk stopniowo wychodzi tkanina. Jest nią stworzenie, ale do tkaniny podobna jest także historia Kościoła – tłumaczył bp Siemieniewski.

Wskazał na obecne przy tkaniu nitki osnowy biegnące wzdłuż, od początku do końca, oraz nici wątku biegnące w poprzek. W życiu Kościoła te pierwsze to niezmienne elementy, trwające od Pięćdziesiątnicy do Paruzji. Są nimi teksty Pisma św., sakramenty, wspólnota z określonymi strukturami.

– Jednak osnowa nie wystarczy, by powstał materiał. Potrzebne są także nici wątku. To one nadają tkaninie spójność i barwę, dzięki nim powstać mogą rozmaite sceny, jak na arrasach – mówił biskup. – Owe nici wątku powstają na skutek interwencji Ducha Świętego. Dzięki nim na stałych, przewidywalnych strukturach słowa, sakramentu, wspólnoty Kościoła, pojawiają się wciąż nowe, barwne sceny.

Nie można naruszać owych stałych elementów – tak, jak nie rozbiera się na części łodzi na środku oceanu, nie zrywa się nici osnowy (bo „Kościół to jedna tkanina, a nie seria ręczniczków” – zauważył prelegent). Nie niszczy się też strun, na których Duch może wygrywać wciąż nowe melodie. Źle się jednak dzieje i wtedy, gdy Kościół zamyka się na to, co nowe i nieoczekiwane. Traci wówczas dynamizm, jak łódź, która na środku morza zwinęła żagle. – Jeśli mamy je rozciągnięte, doczekamy się w końcu podmuchów Ducha Świętego – zakończył biskup.

Prelekcja odbyła się w ramach konferencji z udziałem ks. Petera Hockena (więcej tutaj). Nawiązywała do jego książki „Pięćdziesiątnica i Paruzja”, w której autor zawiera m.in. myśl, że Kościół, by być sobą, potrzebuje słowa, sakramentu i charyzmatu.


Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji:

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..