Przy pomniku Ofiar Terroru Komunistycznego odbyła się pierwsza część obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
W uroczystościach pod pomnikiem wzięli udział przedstawiciele władz wojewódzkich i samorządowych, liczne poczty sztandarowe, Skauci Europy, uczniowie wrocławskich szkół oraz liczni mieszkańcy miasta. Uroczystość miała pełną oprawę wojskową.
Kwatery 81A i 120 Cmentarza Osobowickiego są wyjątkowym miejscem we Wrocławiu.
- To miejsce, gdzie swoją drogę kończyli polscy patrioci. Rozpoczynali ją wtedy, gdy wybierali wartości i swoje cele życiowe - to była Armia Krajowa, zrzeszenie Wolność i Niezawisłość, to były dolnośląskie organizacje niepodległościowe. Poprzez katownie UB-eckie, poprzez sale sądów stalinowskich, poprzez cele więzienia przy ul. Kleczkowskiej, tutaj właśnie odbywał się pochówek, a w zasadzie ukrycie zwłok - przypomniał Wojciech Trębacz z Instytutu Pamięci Narodowej.
Zaznaczył, że mordowani patrioci byli grzebani na 22 polach cmentarza, a od 1948 r. kwatery 81A i 120 stały się miejscem, w którym grzebano więźniów.
- Dzięki pewnemu zbiegowi okoliczności, ale także dzięki wytrwałości pracy i uporowi wielu ludzi, pod koniec lato 80. XX w. udało się je oznaczyć. IPN walczy o pamięć, ale także edukuje Polaków, kim byli niezłomni żołnierze wyklęci - dodał.
Podczas uroczystości został odczytany list Zbigniewa Lazorowicza, syna podpułkownika Adama Lazorowicza, który został stracony 1 marca 1951 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie. To właśnie w związku z jego śmiercią oraz innych członków IV zarządu zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, 1 marca został ustanowiony Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych. List odczytał wnuk "Wyklętego", Przemysław.
"Bohaterowie ci powinni na zawsze pozostać wzorem patriotycznej postawy. Dla nich wolność Narodu i niepodległość Ojczyzny, stanowiły wartości większe, cenniejsze niż ich życie. Walczyli tak z niemiecką, jak i sowiecką okupacją. Nie mogli pogodzić się z sowietyzacją Polski i sprawowaniem w niej władzy przez moskiewskich namiestników chronionych przez obce czołgi i bagnety" - napisał major Z. Lazarowicz, który również walczył podczas II wojny światowej w strukturach Armii Krajowej.
Przypomniał, że jego ojciec i towarzysze przeszli brutalne śledztwo z nieustannym biciem, torturami, pozbawianiem snu, głodzeniem. "Każdemu z nich proponowano kolaborację. Wszyscy odmówili świadomie śmierć" - zaznaczył.
Mjr Z. Lazarowicz wspomniał również czterech oficerów AK, działaczy dolnośląskiego zarządu Zrzeszenia WiN, zamordowanych w więzieniu na ul. Kleczkowskiej 27 listopada 1948 r.
"Ich śledztwo było także okrutne, a życie oddali za idee zamknięte w haśle »Bóg, Honor, Ojczyzna«. Byli to mjr Ludwik Marszałek, ppor. Władysław Cisek, ppor. Stanisław Dydo i por. Jan Klamut" - wymieniał.
Przypomniał, że na Cmentarzu Osobowickim spoczywają również rzesze tych, którzy zmarli już po odbyciu wyroków. Nawoływał do pamięci o bohaterach, którym winniśmy również wdzięczność za czerpaną od nich naukę wierności i miłości ojczyzny.
O znaczeniu obchodzonego dziś święta mówili też przedstawiciele władz państwowych i lokalnych, m. in. wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz, wicemarszałek województwa Ewa Mańkowska oraz wiceprezydent Wrocławia, Wojciech Adamski.
Na zakończenie uroczystości odbyły się modlitwy za zmarłych żołnierzy niezłomnych. Poprowadzili je przedstawiciele kościoła ewangelicko-augsburskiego, prawosławnego oraz Gminy Wyznaniowej Żydowskiej.
O 16.30, w kościele garnizonowym pw. św. Elżbiety, rozpocznie się Msza św. w intencji Żołnierzy Wyklętych.
Po niej ulicami miasta przejdzie Marsz Pamięci "De profundis - Z prochów”. W jego ramach przewidziano inscenizacje wydarzeń oraz koncert.
Szczegółowy program obchodów można znaleźć TUTAJ.
Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: