Muzyczno-modlitewne spotkanie "Miłość ponad wszystko" odbyło się we Wrocławiu.
Obok zachwytu nad Bożym miłosierdziem w polskokatolickiej katedrze pw. św. Marii Magdaleny słychać było pełne bólu wersety z księgi Daniela i słowa żalu.
„O Baranku w białej Hostii, za mało kochany…” – śpiewał potężny chór. Kompozycja Piotra Pałki, która po dziewięciu miesiącach ponownie zabrzmiała na Dolnym Śląsku, jest formą modlitwy przebłagalnej i wynagradzającej za rozmaite zniewagi i profanacje, do jakich raz po raz dochodzi nie tylko w Polsce.
– Niektórzy uczynili z tego tanie narzędzie promocji, ponieważ media część z tych zdarzeń nagłaśniają. Niejednokrotnie dokonanie zniewagi religijnej lub profanacji jest sposobem na przyciągnięcie kamer – mówił na wstępie Piotr Lach, organista parafii pw. NMP Bolesnej na wrocławskim Strachocinie, główny organizator przedsięwzięcia. Wyjaśnia, że choć wiele takich wydarzeń wymaga stanowczej reakcji, często nie przynosi ona spodziewanych efektów. Stąd pomysł, by na smutne i oburzające akty, odpowiadać… zwielokrotnioną miłością i uwielbieniem – w ten sposób zło obraca się w dobro.
Organizatorzy tłumaczą, że muzyczna modlitwa wynagradzająca „Miłość ponad wszystko”, wpisana w tradycję modlitw ekspiacyjnych, jest współczesną formą trwania pod krzyżem XXI w. z miłością.
Teksty pięciu spośród siedmiu utworów oparte są na fragmentach „Dzienniczka” św. s. Faustyny Kowalskiej. Jeden wyszedł spod pióra michalitki s. Leonii Przybyło, autorem kolejnego jest kompozytor.
Koncert „Miłość ponad wszystko” już tydzień temu odbył się w Strzelinie, z kolei 22 marca o 18.00 będzie go można wysłuchać raz jeszcze w kościele pw. św. Wawrzyńca w Wołowie.
Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: