44 osoby znalazły się na liście Społecznego Komitetu Poparcia Andrzeja Dudy we Wrocławiu. Są to znane osobistości związane ze światem polityki, kultury, sportu i edukacji. Dlaczego poparli kandydata PiS-u?
Na liście znaleźli się m.in. Krzysztof Grzelczyk - wojewoda wrocławski w latach 2005-2007 i Zbigniew Lazarowicz - żołnierz niezłomny major AK. Podczas konferencji prasowej przedstawiciele komitetu uzasadniali swoją decyzję i poruszyli sprawy, które ich zadaniem powinny zmienić się we współczesnej Polsce. A nadzieję na takie zmiany daje według nich właśnie kandydat na prezydenta RP Andrzej Duda.
- Dołączyłam do tego komitetu, ponieważ uważam, że czas na zmiany. Dosyć już tego, co było dotychczas, czyli życia w niepewności, wmawiania nam, że jest coraz lepiej i nierównego traktowania obywateli - mówiła Urszula Włodarczyk, trzykrotna olimpijka. Wykładowczyni wrocławskiej AWF-u zwróciła uwagę na wydłużenie wieku emerytalnego za kadencji Bronisława Komorowskiego, który okazał się bierny wobec tej decyzji parlamentu. - Dotychczasowy prezydent żadnej ustawy nie zawetował, a traktującą o wieku emerytalnym uznałam za najgorszą - skwitowała polska sportsmenka.
W konferencji uczestniczył także Jan Waszkiewicz. - Najważniejszą kompetencją prezydenta to reprezentowanie najjaśniejszej Rzeczpospolitej zarówno za granica, jak i w kraju. Ja nie chcę już wstydzić się za swojego prezydenta. Nie będę tego rozwijał, bo musiałbym wymienić cały szereg epizodów, które uwłaczały godności naszego państwa i mnie jako obywatela tego kraju - stwierdził Waszkiewicz. Marszałek województwa dolnośląskiego w latach 1998-2001 poparł Andrzeja Dudę, ponieważ uważa go za człowieka godnego i wystarczająco energicznego, żeby przejawiać efektywne i potrzebne inicjatywy.
Inny aspekt poparcia kandydata PiS-u na prezydenta poruszył Piotr Baron. Wybitny polski saksofonista nie ukrywa, że opowiedział się za Dudą, ponieważ polityk ten kieruje się podobnym system wartości co muzyk. – Człowiek, którego popieram, nie ukrywa przywiązania do wartości chrześcijańskich i kościoła rzymskokatolickiego. Ja, jako rzymski katolik mogę mieć nadzieję, że to będzie prezydent, który stanie w obronie życia, tego od poczęcia do naturalnej śmierci. Zadba o prawa rodziny. Będę mógł się do niego zwrócić, kiedy ktoś spróbuje mi wmówić, że partnerski związek homoseksualny jest tym samym, czym moje sakramentalne małżeństwo - oznajmił jazzman Piotr Baron.
Głos zabrał na końcu przewodniczący dolnośląskiej „Solidarności” Kazimierz Kimso. - Udział w komitecie przyjąłem z dużą satysfakcją, ponieważ nam, ludziom pracy, potrzebny jest taki reprezentant i sojusznik, do którego będziemy mogli się zwrócić w sytuacji, kiedy praktycznie parlament jest ciałem antyspołecznym i antypracowniczym. Wszystkie przyjęte w ostatnim czasie ustawy godzą w dobro Polaka-pracownika. Jestem przekonany, że Andrzej Duda zostanie prezydentem ludzi pracy, ponieważ chcemy razem zrównoważyć tę nierówną sytuację na rynku zatrudnień - powiedział Kazimierz Kimso.
Szefa dolnośląskiej „Solidarności” przekonuje deklaracja kandydata PiS-u, który chce prowadzić w Polsce politykę przemysłową oraz gospodarczą, ukierunkowaną na dobro kraju. Jako najważniejszy urzędnik w Polsce może bowiem nadzorować, monitorować, inicjować i zachęcać do pewnych działań parlament oraz społeczeństwo. Tak, aby w większym stopniu zwracano uwagę na pogłębiające się rozwarstwienie, na coraz częstszą niegodziwą płacę i plagę współczesnej Rzeczpospolitej: śmieciowe umowy.