– Nie chcę być pyszny, ale w rzeczywistości obecna EDK to dla mnie... pikuś. Swoją największą Ekstremalną Drogę Krzyżową przeżywałem przez ostatnie sześć lat – mówi Adam.
Na EDK, która wyruszyła wieczorem 21 marca spod dominikańskiego kościoła we Wrocławiu na szczyt Ślęży, wybrał się, by podziękować Bogu za sześć lat życia w trzeźwości. Jest „ekstremalnie szczęśliwy” i chce wyrazić w ten sposób swoją wdzięczność. Na początku 50-kilometrowej wędrówki z krzyżem przez noc uśmiechy nie schodzą z twarzy także siostrom boromeuszkom, przemierzającym tę trasę już po raz drugi, ani Szczepanowi Świdzie, kibicowi Śląska Wrocław, który uczestniczył we wszystkich edycjach wrocławskiej EDK.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.