Zmartwychwstał w Polsce i w Kongo

Pepin Malonga pochodzi z Republiki Konga. W tym roku pierwszy raz spędza święta Wielkiej Nocy w Polsce. Opowiada, co go najbardziej zaskakuje w polskich zwyczajach oraz co Polska i Kongo mają wspólnego w obchodzeniu Zmartwychwstania Chrystusa.

Pepin Malonga od 3 lat mieszka we Francji, wcześniej pracował na misjach na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Demokratycznej Republice Konga. Od 8 lat należy do międzynarodowej wspólnoty Chemin Neuf (polska Nowa Droga). Na tegoroczne święta przyjechał w rodzinne strony swojej narzeczonej Polki. To jego pierwsza wizyta w naszym kraju.

- Najbardziej zaskoczyła mnie silna wiara, którą ludzie tutaj mają. Głęboko przeżywają prawdę o Zmartwychwstaniu Jezusa. Wiara jest w sercu waszego świętowania, a Wielkanoc to bardzo ważny moment dla chrześcijan w Polsce - zauważa Pepin Malonga. Podkreśla przy tym, że w naszym kraju istnieje dużo symboli związanych z okresem świątecznym, co sprawia, że jeszcze uroczyściej go celebrujemy.

- Silne zwyczaje wzmacniają więzi międzyludzkie. Wielkanoc obchodzona przez Polaków pokazuje, że historia śmierci i powstania z martwych Chrystusa nie jest jakąś odległą historią. Dla was naprawdę w Wielki Piątek Bóg umiera i nie mówimy o wydarzeniu gdzieś tam daleko. To mnie bardzo poruszyło - dzieli się spostrzeżeniami Kongijczyk.

Na początku nie potrafił zrozumieć święcenia pokarmów w Wielką Sobotę, ponieważ w Kongo nie praktykuje się tego zwyczaju. Później zrozumiał, że chodzi o poświęcenie tego , co znajdzie się na świątecznym stole, a co jest pracą rąk ludzkich. – Trochę mnie zaskoczyła ta tradycja, ale od razu się nią zachwyciłem. Ma bardzo głęboki wymiar. Zdziwiłem się również, gdy zobaczyłem straż w kaplicy Grobu Pańskiego. Ktoś próbował wam wykraść Najświętszy Sakrament? - uśmiecha się Pepin.

Jak opowiada, w Kongo nie buduje się grobu dla Pana Jezusa i nie przenosi się tam Najświętszego Sakramentu. Najważniejszym momentem dla Afrykańczyków w Wielki Piątek jest leżenie krzyżem przez księdza, które symbolizuje śmierć najwyższego kapłana, Jezusa Chrystusa.

- W zdumienie wprawiła mnie procesja rezurekcyjna w nocy. Dzwony, śpiew wiernych. W Kościele powszechnym mówi się, że mamy głosić prawdę o zmartwychwstaniu całemu świata. Myślę, że procesja niejako symbolizuje to w sposób bardzo wymowny. Dla mnie była niesamowita. Bałem się, że za chwilę przyjedzie policja i zechce zaprowadzić porządek nad tłumem, który kroczył za Jezusem w monstrancji - mówi 35-letni Pepin Malonga.

Zaznacza jednak, że istniej wiele podobieństw między celebracją świąt wielkanocnych w Polsce i w Kongo. - Mamy bardzo podobne liturgie Triduum Paschalnego: adorację krzyża, czytania w Wielką Sobotę, odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych, Litanię do Wszystkich Świętych itd. Nie rozumiałem polskich słów w kościele, ale mimo to dobrze odnajdywałem się podczas nabożeństwa - mówi.

W Kongo społeczność także bardzo uroczyście obchodzi czas Wielkiej Nocy. Podobnie jak w Polsce w kościołach pojawiają się tzw. świąteczni chrześcijanie, czyli ludzie, którzy zaglądają do bożej świątyni tylko od święta. Rodziny w Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego spożywają wspólny posiłek, a stół, podobnie jak u nas, ugina się od potraw mięsnych. Podaje się np. kurczaka z maniokiem.

- Zaskoczyły mnie także ogromne kolejki do spowiedzi. Tak, jakby cały kraj się spowiadał. Zauważyłem podczas liturgii dużą liczbę młodych. To pocieszające. W Kongo także chętnie uczestniczą w uroczystościach. Organizują się chóry, służba liturgiczna, czyli obchodzimy święta z rozmachem. We Francji już, niestety, tego nie ma. – opowiada Kongijczyk. Podkreśla w tym temacie jedną ważną kwestię. - W Polsce ludzie wchodzą do kościoła, aby się modlić. Są pobożni. We Francji, głównie po to, żeby zwiedzać… - podsumowuje. 


Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji:

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..