W ramach ogólnopolskich obchodów Miesiąca Pamięci Golgoty Wschodu w bazylice garnizonowej została odprawiona Msza św., a po niej zebrane poczty sztandarowe, Sybiracy z całej Polski, weterani, kombatanci oraz wrocławianie przeszli w Marszu Pamięci pod pomnik Zesłańcom Sybiru, gdzie odbył się apel poległych.
Uroczystości upamiętniają okrutny los dziesiątek tysięcy Polaków wywożonych w XX w. z Kresów Wschodnich na Syberię, a tam męczonych w nieludzkich warunkach. Po przejściu ulicami miasta w Marszu Pamięci kilkunastu pocztów sztandarowych różnych organizacji m.in. wrocławskich szkół czy wojewódzkiej policji, przedstawicieli władz samorządowych i wojewódzkich, parlamentarzystów i oraz mieszkańców Wrocławia, zebrano się pod pomnikiem Zesłańcom Sybiru na pl. Strzeleckim. Wprowadzono także wojskową asystę honorową, którą stanowiła Kompania Honorowa Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych oraz Orkiestra Reprezentacyjna Wojsk Lądowych.
- Wrocław stał się małą ojczyzną Sybiraków, dlatego tutaj się spotykamy. W tym mieście mieszka najwięcej Sybiraków i repatriantów ze Wschodu, którzy opuścili swoje ojczyste ziemie, a tu znaleźli swoje miejsce do życia - przemawiał Eugeniusz Kuszka, prezes Zarządu oddziału Związku Sybiraków we Wrocławiu. Podkreślił on, że należy uczcić i przekazywać pamięć o zsyłkach Polaków na Syberię i do Kazachstanu pozostałym pokoleniom.
- Nie tylko my tu zebrani, ale całe społeczeństwo powinno pamiętać o tych tragicznych wydarzeniach. W tym roku przypada 75. rocznica trzech masowych deportacji: 10 lutego, 13 kwietnia i przełomu czerwca i lipca 1940 roku. Tysiące obywateli polskich wyrwano z domów i w bydlęcych wagonach powieziono w nieznane. Wrócili dopiero w 1946 roku i to nie w swoje ojczyste ziemie, ale te ustalone na mocy traktatu jałtańskiego, czyli tzw. Ziemie Zachodnie. Wielu natomiast już nie powróciło z tej nieludzkiej ziemi - przypominał trudną historię Eugeniusz Kuszka.
O szczególnym, bo emocjonalnym i symbolicznym wymiarze obchodów mówiła Bożena Żelazowska.
- Dzisiejszy Marsz Pamięci przypomniał nam drogę, którą przebyli Sybiracy. Wypędzeni ze swoich rodzinnych domów, musieli się w kilka minut spakować i być gotowymi do drogi, często zostawiając dobytek całego życia a nawet wielu pokoleń. Zostawili również swoją małą ojczyznę, do której nigdy już nie wrócili. Niesłusznie skazani na poniewierkę, choroby, głód, a często śmierć. Sybir był niezwykłym wyzwaniem dla zesłańców. Każdego dnia z wielką determinacją walczyli o przeżycie. Dlatego dzisiaj pamiętamy o wszystkich, którzy na tej drodze zostali - przemawiał wiceminister Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Zaznaczyła przy tym, że Wrocław okazał się dla wielu Sybiraków ostatnim przystankiem ich trudnej drogi. W tym mieście mogli budować swoje życie na nowo, ponieważ ono w myśl zasady „semper fidelis”, przyjęło umęczonych Polaków.
Na Skwerze Sybiraków odśpiewano hymn narodowy, odmówiono wspólnie modlitwę, kompania honorowa oddała uroczystą salwę. Na koniec delegacje z całego kraju złożyły pod pomnikiem Zesłańców Sybiru wieńce.
Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: