W parafii św. Bonifacego we Wrocławiu przez cały rok powinien pachnieć smakowity tort ze 150 świeczkami.
Siostry Urszulanki Serca Jezusa Konającego świętują 150. rocznicę urodzin swojej założycielki – św. Urszuli (Julii) Ledóchowskiej, mądrej i dobrej hrabiny z wesołymi iskierkami w oczach. Wrocławskie obchody otwarła Msza św. odprawiona 26 kwietnia pod przewodnictwem abp. seniora Mariana Gołębiewskiego, z homilią o. Jacka Kicińskiego.
– Siostry nazywały ją „Matuchną”... Była pogodna, towarzyska. Pisała mnóstwo listów. Bardzo kochała Polskę – opowiadają przedstawicielki zgromadzenia. I wspominają, że podczas jubileuszowego roku postanowiły m.in. bardziej odświętnie niż zwykle obchodzić także... swoje własne urodziny. Pomysły ciągle się rodzą. W jednej z urszulańskich placówek 17 kwietnia, dokładnie 150 lat od narodzin założycielki, pojawił się na przykład w kościele wielki papierowy tort. W środku znalazły się pierniczki z wypisanymi złotymi myślami. U św. Bonifacego natomiast już można oglądać wystawę prezentującą sylwetkę św. Urszuli i zgromadzenie. Każda z sióstr wrocławskiego domu ma niepowtarzalną misję i własną historię spotkania ze świętą. – Mnie urzekł uśmiech, pokora, prostota sióstr, także ich ubioru. Poza tym, jeszcze przed rozpoczęciem życia zakonnego zostałam katechetką, i świadomie wybrałam zgromadzenie, które poświęca się wychowaniu dzieci i młodzieży – mówi s. Jolanta, od 1996 r. pracująca we wrocławskiej kurii. – Zafascynowały mnie siostry urszulanki, które pracowały w mojej rodzinnej parafii. Były niezwykle radosne, otwarte na ludzi – wspomina s. Agnieszka, katechetka w SP nr 74, która sama teraz wypełnia szkolne korytarze urszulańską radością. W pracy towarzyszą jej... aniołowie. – Co miesiąc w sali pojawia się inny, a dzieci muszą odgadnąć, kim jest – tłumaczy. – Gościliśmy już na przykład anioła radości i wdzięczności, anioła ruszania w drogę i rozstania (w listopadzie). Teraz mamy wielkanocnego anioła wspólnoty i zaufania. Piękną pracę – wśród kwiatów, tuż przy Najświętszym Sakramencie, przy ołtarzu i w kaplicy wieczystej adoracji – wykonuje s. Wioletta, zakrystianka. Jej dziełem jest wspaniały wielkanocny wystrój kościoła. – „Matuchna” pozostawiła nam wiele rozważań, do których codziennie sięgamy – mówi, odczytując jedno z nich, dotyczące św. Marty. – Do Wrocławia nasze zgromadzenie przybyło dokładnie 29 sierpnia 1962 r. 48 lat pełniłyśmy posługę w parafii św. Jerzego na Brochowie; w parafii pw. św. Bonifacego służymy od 5 lat – tłumaczy s. Jolanta. Na świecie, w 14 krajach, jest ponad 600 urszulanek Serca Jezusa Konającego. Patrząc na ich wrocławskie przedstawicielki, na myśl przychodzi fragment testamentu ich założycielki: „O Panie, niech będę jak promyk słoneczny (...); jakby Twój uśmiech, o Panie Przedwieczny”.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się