Papieski Wydział Teologiczny oraz Odnowa w Duchu Świętym Archidiecezji Wrocławskiej zorganizowali Kongres Teologów Świeckich pod hasłem „Budzenie drzemiącego kolosa”. Spotkaniu towarzyszyły słowa z listu św. Pawła do Koryntian: "Jedno jest ciało, a w nim wielu nas jest" (1Kor 12,12).
Uczestnicy kongresu na początku wzięli udział we Mszy św. w kościele pw. śś. Apostołów Piotra i Pawła. Następnie przenieśli się do Auli PWT, gdzie zaproszeni prelegenci zaprezentowali swoje wystąpienia, a następnie stworzyli panel dyskusyjny.
- Czym jest teologia? Śp. ks. prof. Stanisław Kamiński mawiał, że teologia to rewelacjonizacja rzeczywistości ziemskich i doczesnych. Rzeczywiście ta posługa myślenia, czyli refleksja teologa, jest patrzeniem nie tylko na Boga, ale i na człowieka czyli na rzeczywistość ziemską przez pryzmat Objawienia, Bożego Słowa i tego wszystkiego, czego Pan Bóg od nas wymaga. To ważne zadania, budzenie właśnie tego drzemiącego kolosa - rozpoczął spotkanie o. Jerzy Tupikowski.
O historii Kongresu Teologów Świeckich opowiedział Artur Skowron z wrocławskiego PWT. - Pomysł zrodził się w głowie Mieczysława Guzewicza, który zapłonął do niego wręcz jak do wizji Bożej. 12-14 lat pomysł "kiełkował" w jego głowie. 2 lata temu spotkaliśmy się i okazało się, że ten pomysł również był w mojej głowie. W związku z tym, że jesteśmy ludźmi wierzącymi, pomyśleliśmy, że musi być w tym „przypadku” Pan Bóg - mówi A. Skowron z PWT, określając kongres jako próbę odpowiedzi na wezwanie Boże.
Stwierdził on także, że w Polsce żyje tysiące wykształconych pod względem teologicznym osób, które albo pracują w zawodzie, albo funkcjonują poza branżą, ale teologia jest w nich cały czas żywa. Artur Skowron nie ogranicza jednak pojęcia „teolog” do tych z tytułem magistra, formalnym wykształceniem.
- Jeśli myślę o teologach świeckich, to obejmuje także osoby, które z racji tego, że urodziły się w Polsce, są katolikami, przez wiele lat zdobywały informacje na temat Pana Boga i w jakiś sposób prowadzą swoje życie po chrześcijańsku. Zaliczam ich do teologów, nawet jeśli nie wykształconych, to prowadzących jakąś myśl na temat Boga. Wydaje mi się więc, że ilość takich osób pokazuje, iż mówimy tu o tytułowym kolosie - podkreślił A. Skowron.
W pierwszym wystąpieniu prof. Michał Wojciechowski z Uniwersytetu Olsztyńskiego.
- Nie bardzo mi się podoba teolog świecki, bo przecież nie mówimy teolog duchowny. Trafniej więc byłoby określać ich jako katechetów, pracowników kościelnych współpracowników kościelnych, wykładowców - mówił prof. Michał Wojciechowski.
Przypomniał on krótko historię kształtowania się świeckiej teologii w Polsce, na tle świata, pokazując jej rozwój.
- W latach 70. teologowie świeccy z doktoratem byli rzadkością. Sam studiując, nie spodziewałem się, że będę w tej dziedzinie pracował. Już w tych czasach widać było zapowiedzi zmian. Po Soborze Watykańskim II gwałtowne rozrosły się studia teologiczne dla osób świeckich. W krajach zachodnich liczba świeckich na teologii przewyższyła liczbę kleryków. Reżim komunistyczny widocznie słabł i w Polsce zaczęły się pojawiać nowe możliwości. Przyszłość widziano różnie, i pesymistycznie i optymistycznie - opisywał wykładowca z Olsztyna.
Oprócz powyższego wystąpienia swoje prelekcje wygłosili: Grażyna Koszałka z Hamburga na temat „Rola teologów świeckich w duszpasterstwie rodzin poza granicami Polski”, dr. hab. Mieczysław Guzewicz - „Rola teologów świeckich w Apostolicam Actuositatem” oraz Artur Skowron - „Teolodzy świeccy w Christifideles Laici”.
Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji: