Ta pomoc to nie filantropia

- Potrzeba świadków Dobrej Nowiny a nie biegłych w Ewangelii. (...) Nie chodzi o to, że znam Jezusa, bo przeczytałem o Nim kilka książek. Chodzi o to, co mnie z Nim łączy - mówił abp Józef Kupny podczas Mszy św. sprawowanej dla uczestników XXIV Ogólnopolskiej Pielgrzymki Fundacji im. Brata Alberta do Henrykowa.

Metropolita wrocławski podkreślił, że pomoc charytatywna świadczona przez katolików nie ma być rodzajem filantropii, która polega na dzieleniu się tym, czego mamy w nadmiarze ale świadectwa.

Aby świadczyć, trzeba najpierw doświadczyć – podkreślił hierarcha, przywołując wezwanie Jezusa skierowane do św. Pawła, zapisane w Dziejach Apostolskich: „Odwagi! Trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie świadczył o Mnie tak, jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jerozolimie”. – Słowo „świadek” ma wybitnie prawnicze korzenie – zauważył abp Kupny, tłumacząc, że sąd powołuje świadków żeby opowiedzieli o tym, co widzieli, co przeżyli i co było ich udziałem. – Świadek, który by przyszedł i powiedział: „Nic nie wiem, nic nie widziałem” jest bezwartościowy – mówił metropolita wrocławski.

Dodał przy tym, że przed sądem wypowiadają się także tzw. "biegli", to znaczy osoby które nie były naocznymi świadkami omawianego wydarzenia, ale posiadają pewną specjalistyczną wiedzę. – Zdobyli ją w trakcie studiów, z książek czy z wykładów i dzielą się nie swoim doświadczeniem, ale wiedzą – zaznaczył ksiądz arcybiskup.

W dalszej części homilii abp Kupny przyznał, że aby być świadkiem trzeba wejść w więź z Jezusem, która sprawi, że będziemy patrzyć jak Chrystus, myśleć jak Chrystus i czuć jak Chrystus. – Jezus wzywał zawsze swoich uczniów do tego, by byli świadkami Dobrej Nowiny, a nie biegłymi w Dobrej Nowinie, żeby nie znali Boga tylko ze słyszenia. To jest słowo, którego potrzebujemy dziś usłyszeć, bo – mam wrażenie, że my dziś mamy ten podstawowy kłopot z tym, że wiara, chrześcijaństwo, katolicyzm i nasze bycie w Kościele za bardzo poszły w stronę bycia biegłymi w Ewangelii a za mało w stronę bycia świadkami Ewangelii – mówił metropolita.

– Jesteśmy dość dobrze zorganizowani, posiadamy doskonale przygotowany program przekazywania wiedzy religijnej, z samą wiedzą nie jest najgorzej, wiemy doskonale co mamy robić, a czego robić nie powinniśmy i stosunkowo łatwo jesteśmy w stanie określić kto do tego naszego modelu pasuje, a kto nam nie pasuje. Ale w tym wszystkim brakuje życia. Jakby nie ma tego najważniejszego fundamentu – robię tak, żyję tak, nie dlatego, że posiadłem wiedzę na temat zasad chrześcijaństwa. Kościół nie jest organizacją do której aby się zapisać trzeba zdać egzamin ze statutu, wykazać się wiedzą na temat praw i obowiązków jego członków. Nie... Jest organizmem, który budują ci, co na pewnym etapie swojego życia spotkali Jezusa. Mają z Nim jakąś relację, są przekonani, że Jezus żyje. Doświadczają tego zawsze kiedy rozpoczynają nowy dzień - tłumaczył.

Na zakończenie spotkania abp Kupny postawił uczestnikom pielgrzymki pytanie: „O czym możecie dziś zaświadczyć”, dodając: – Nie pytam jaką macie wiedzę o Jezusie czy o Kościele. Ale co przeżyliście w związku z tym, że poznaliście Jezusa, czego doświadczyliście w związku z tym, że jesteście w Kościele, że budujecie tę wspólnotę, której chciał Jezus. Dopiero wtedy, gdy odpowiecie na te pytania możecie pytać, czy to, co robicie jest świadectwem. Chciałbym byście opuszczając Henryków usłyszeli te piękne słowa, które Jezus wypowiedział do św. Pawła: „trzeba żebyś o mnie świadczył” – spuentował hierarcha.


Polub nas, a nie przegapisz żadnej naszej informacji:

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..