W Svobodzie nad Upou we wschodniej części czeskich Karkonoszy przedłużony weekend spędzili tzw. "zieloni" - mundurowe służby porządkowe Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej.
- Mamy okazję pobyć na łonie natury i podziwiać to, co stworzył dla nas Pan Bóg. Brzmi może patetycznie, ale tak to odczuwamy - mówi Karol Żyromski, główny porządkowy PPW. Podkreśla, że wyjazd "zielonych" na wspólną integrację jest już tradycją. - To są dla nas rekolekcje, w których łączymy dwa elementy - duchowy i kondycyjny.
K. Żyromski zaznacza, że codziennie młodzież, która w sierpniu odpowiada za bezpieczne przeprowadzenie kolumny pieszej z Wrocławia na Jasną Górę, ma tutaj możliwość zatrzymania się w pośpiechu, który towarzyszy im w codzienności, ale też podczas samej pielgrzymki. - Jesteśmy wspaniale przyjęci przez miejscowych. W kościele spotykamy się z podziwem, bo do Mszy św. w tygodniu służy 30 mężczyzn, gdy u nich w w niedzielę jest tylko trzech - opowiada.
Jest jeszcze jeden wymiar wyjazdu, który w perspektywie sierpnia jest bardzo istotny. Z racji wielu obowiązków na trasie pielgrzymki udział w duchowych propozycjach jest utrudniony. - Pocieszamy się, że nie mamy aż tak źle jak służba kwatermistrzowska czy kuchenna. Oni nie mają w ogóle styczności z pielgrzymką, mimo że są jej bardzo istotnym ogniwem. Jednak i w naszym przypadku zdarzają się uciążliwości - są posterunki na skrzyżowaniach czy na przejazdach kolejowych. To dlatego tak bardzo potrzebujemy tego czasu na duchowe zatrzymanie - wyjaśnia K. Żyromski.
Kto może zostać "zielonym" porządkowym? - Zawsze chętnie przyjmiemy do naszego grona nowe osoby, ale zaznaczam, że to nie jest służba dla wszystkich - zastrzega główny porządkowy. Rekrutacja zaczyna się w zasadzie tuż po zakończeniu jednej PPW tak, by zdążyć się wyszkolić do kolejnej. - Muszą się też ci ludzie wykazać pewnymi podstawowymi umiejętnościami - umiejętnością pracy w terenie i czytania mapy, a także znajomością zasad ruchu drogowego. Potem oczywiście mamy jeszcze szereg szkoleń, ale podstawy muszą być - objaśnia.
Z tego wynika, że do "zielonych" trafiają chętni, ale nie z przypadku. Wynika to również z odpowiedzialności, jaką podejmują za ponad dwa tysiące osób podążających na Jasną Górę. - Należy przypomnieć, że do naszych obowiązków należy również służba nocna, tak by nikt nie niepokoił pątników również podczas snu. To wszystko wymaga kondycji, siły i samozaparcia - tłumaczy Karol Żyromski.
Porządkowi, którzy wybrali się do Svobody nad Upou, byli już na Śnieżce (od strony czeskiej) oraz wzięli udział w "spacerku" od przełęczy Okraj przez pasmo Czarnej Góry do miejsca zakwaterowania. - Ta fizyczna zaprawa jest nam niezmiernie potrzebna, bo przecież nasza służba charakteryzuje się tym, że często musimy zrobić więcej kilometrów niż każdy inny pątnik. To wymaga ćwiczeń - podsumowuje.
O duchowe zaplecze wyjazdu dba o. Piotr Bęza, klaretyn, przewodnik gr. 12.