Kopuła budowanego kościoła NMP Fatimskiej w Oleśnicy błyszczy na odległość. Tak będzie tylko przez jakiś czas, dopóki nie pokryje się patyną. Ważne jest jednak zupełnie coś innego. Bryła budowli uzyskała swój ostateczny kształt.
Proboszcz parafii ks. Jan Kudlik zaznacza, że umieszczenie kopuły na jej docelowym miejscu to tylko jeden z wielu etapów budowy. Nie traktuje tego wydarzenia jako przełomowego. - Cieszymy się, że od dzisiaj nasza budowa jest zwieńczona wieżą, ale to jeszcze nie koniec - mówi. Zapytany o to, jak długo potrwają jeszcze prace, odpowiada zaskakująco: - Też chciałbym to wiedzieć. Wiele zależy od finansów. Cały czas gromadzimy pieniądze, a to, co udaje się zrobić, jest z ofiar najbiedniejszych ludzi. Chciałbym bardzo, aby ziścił się plan poświęcenia świątyni w 2017 r., w setną rocznicę pierwszego z objawień fatimskich. To są na razie marzenia. Robimy, co możemy.
Kolejne etapy budowy będą związane z przygotowaniem części, która będzie głównym wejściem, później prezbiterium, a także położeniem dachu.
- Było bardzo nerwowo. Nawet po pierwszych problemach nie było wiadomo, czy dzisiaj się uda podnieść tę konstrukcję - mówił tuż po tym, jak kopuła znalazła się na docelowym miejscu, ks. infułat Władysław Ozimek, proboszcz parafii pw. św. Jana Apostoła w Oleśnicy, parafii matki dla najmłodszej oleśnickiej parafii. Kościół NMP Fatimskiej to również jego wielkie dzieło. Przekonuje, że nie spodziewał się, jak wielkim wyzwaniem będzie budowa nowego oleśnickiego kościoła. Podkreśla, że trudności było wiele. - Takich świątyń nie ma zbyt wiele. Może 2-3 w Polsce. Ten kształt jest naprawdę bardzo ładny. Mam nadzieję, że stanie się on centrum poświęconym Matce Bożej Fatimskiej, bo to przecież pierwszy kościół pod tym wezwaniem w naszej archidiecezji - dodaje.
Ks. Ozimek przypomina również niezwykły fakt związany budową. - Poświęcenie placu pod kościół odbyło się 13 maja 2005 r. o godz. 17, w momencie kiedy papież Benedykt XVI rozpoczynał proces beatyfikacyjny Jana Pawła II. Tego w ogóle nie planowaliśmy, ale układa nam się w piękną całość - podkreśla.
Kopuła powstała na konstrukcji stalowej wygiętej w odpowiedni sposób. Została złożona obok powstającego kościoła, chociaż była również propozycja, by złożyć ją starym sposobem, używając rusztowań, bezpośrednio na szczycie świątyni. Ostatecznie zwyciężyła opcja tańsza i gotową konstrukcję nałożono za pomocą specjalistycznego dźwigu. Budowlańcy musieli się zmierzyć z kilkoma wyzwaniami. Wydźwignięcie i odpowiednie ustawienie konstrukcji nie byłoby możliwe przy silnym wietrze. Dodatkową trudnością była struktura powierzchni kopuły - operator dźwigu musiał tak trafić, by widoczne ożebrowanie znalazło się w odpowiednim miejscu (kopula nie jest gładka).
- Na kopułę nałożono 163 mkw. blachy miedzianej, która waży ok. 1,4 tony. W środku konstrukcja jest odeskowana, ale, co ciekawe, będzie jeszcze ocieplona specjalną pianką - to ze względu na podatność miedzi na temperaturę i jej prężenie się. Całość waży 6,4 tony - wyjaśnia Janusz Superson, kierownik budowy.
Oleśnica słynie z wież. Dotychczas było ich siedem. Zwieńczona krzyżem kopuła stała się ósmą. Co istotne jest to aktualnie najwyższy punkt w Oleśnicy. Górna część ramienia krzyża wznosi się na wysokość 27 m, szczyt kopuły wznosi się na ok. 24 m.
W galerii można zobaczyć zdjęcia z akcji podnoszenia i nakładania konstrukcji oraz wnętrze kaplicy, w której aktualnie spotykają się parafianie.