Na Stadionie Wrocław zaprezentowano zarys programu Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Show dla kilkunastu tysiący słuchaczy mógł się podobać. Aby ESK była bliższa odbiorcom trzeba jednak poszperać w programie samodzielnie.
O tym jak wielkie wydarzenie za pół roku oficjalnie zostanie w stolicy Dolnego Śląska zainaugurowane może świadczyć ilość dziennikarzy, którzy stawili się na konferencji prasowej tuż przed rozpoczęciem koncertu na stadionie. Wśród nich byli także przedstawiciele mediów z całego Dolnego Śląska, krajowych oraz z Francji i Niemiec.
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz przyznał, że władze od wielu lat miały świadomość, iż kultura jest sferą, z którą powinniśmy być związani, dlatego stopniowo były na nią zwiększane nakłady. Przypomniał również, iż w pewnym momencie Jarosław Obremski (wówczas wiceprezydent Wrocławia, a obecnie senator RP) oraz Jarosław Broda, dyrektor wydziału kultury UM namówili go, aby Wrocław ubiegał się o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.
- W moim bardzo głębokim przeświadczeniu, to może być najważniejszy rok w powojennej historii miasta. Chcemy osiągnąć wiele różnych celów. Najważniejsze jest dla nas to, aby uczestnictwo wrocławian w kulturze, zarówno aktywne jak i bierne, wzrosło. Chcemy przyciągnąć także turystów. Liczymy na rozwój turystyki, ale tej najwartościowszej - kulturalnej. Chcemy, by Wrocław był bardzo otwartą, europejską metropolią - mówił.
Jak zapewniał R. Dutkiewicz, aby osiągnąć cele rozbudowana została infrastruktura, na której budowę przeznaczono znaczne środki z różnych źródeł. - Już we wrześniu zaprosimy państwa do nowej sali koncertowej, a w przyszłym roku otworzymy trzy nowe muzea, pojawią się cztery nowe domy kultury i wiele innych przedsięwzięć - wyliczał.
Podkreślił również, że w założeniu kulturalny "boom" ma być procesem rozciągniętym w czasie. - Wydarzenia związane z rokiem 2016 zaczęliśmy realizować w roku 2013 i potrwają one do roku 2017. Jeśli zliczyć wszystkie pieniądze wydawane w tym czasie na projekty, nie licząc infrastruktury, to wydamy ok. 300 mln zł z czego 120 mln zł ma nam zapewnić polski rząd.
Po wprowadzeniu prezydenta miasta kuratorzy poszczególnych dziedzin zaprezentowali wydarzenia, które znalazły się pośród ok. 400 projektów, które wygenerują ponad tysiąc wydarzeń związanych z ESK. Wśród wypowiedzi dominowało założenie aktywizacji mieszkańców miasta. - Chcieliśmy pogodzić eventowość, festiwalowość z budowaniem oddolnej chęci uczestnictwa wrocławian w kulturze - mówił odpowiedzialny za teatr, Jarosław Fret. W podobnym tonie wypowiadali się także inni - Agnieszka Franków-Żelazny (muzyka), Michał Bieniek (sztuki wizualne), czy Zbigniew Maćków (architektura).
Podczas przygotowań do ESK wyróżniono osiem kuratel. Oprócz wymienionych powyżej są jeszcze: performance (Chris Baldwin), opera (Ewa Michnik), literatura (Irek Grin) orz film (Roman Gutek).
Koncert na Stadionie Wrocław podzielony był na dwie części. W pierwszej na scenie pojawili się głównie polscy wykonawcy, którzy w wyśpiewanych, przygotowanych specjalnie na tę okazję utworach, ukazywali multikulturowość Wrocławia wynikającą z jego zagmatwanej historii. Widzowie mogli się dowiedzieć nieco o planach na ESK.
Finałowym akcentem wieczoru był koncert włoskiej gwiazdy. Andrea Bocelli śpiewał szlagiery muzyki klasycznej wraz z czterem divami: Denise, Isabellą, Vittorią i Sofią tworzącymi zespół LE DIV4S.
Zachęcamy do obejrzenia zdjęć.