W Tarnowcu odsłonięto pomnik poświęcony ofiarom banderowców i przesiedlonym z Kresów.
Uroczystość poświęcenia pomnika poprzedziła Msza św. w kaplicy na cmentarzu, gdzie postawiona została instalacja. Eucharystii przewodniczył dziekan ks. Adam Czternastek, a homilię wygłosił ks. Stanisław Wróblewski. Przypomniał w niej wagę wszelkich oznak pamięci dla budowania własnej tożsamości historycznej. Zaznaczył, że jeśli ktoś chciał zapanować nad innym narodem, zaczynał od niszczenia wartości, które stały u jego podstaw od tych rzeczy, które nie pasowały do systemu politycznego.
- Większość z nas chciałoby, aby ten pomnik stanął w miejscu, gdzie dokonywały się te straszliwe wydarzenia. Tam bowiem tego typu świadectwo miałoby swój sens i logikę - mówił kapłan. Wyraził żal, że po wojnie doszło do takiego przesunięcia granic i przesiedleń ludzi, że monument stanął setki kilometrów dalej. Podkreślił, że zwykli ludzie nie mieli na to żadnego wpływu. Decydowali politycy, którzy nie liczyli się ze zdaniem wielu narodów, nie tylko Polaków.
Ks. Wróblewski zwrócił uwagę, że na Śląsku krzyżuje się historia wspaniała, ale również trudna. Podkreślił, że powinniśmy pamiętać także o tych, którzy zamieszkiwali te ziemie wcześniej - o Polakach, Czechach, Niemcach. - Wszystkie te społeczności budowały niezwykłe i jedyne w swoim rodzaju dziedzictwo kulturowe tej ziemi. I wszystkie pozostałości po tamtych wiekach stanowią skarbiec, z którego powinniśmy czerpać wzorce - te pozytywne oczywiście - do życia we współczesności, do wychylenia się i ukierunkowania ku przyszłości - wyjaśniał.
- Każdy pomnik, każda pamiątkowa płyta, bez względu na język w jakim została zapisana, na formę, na treść, zasługuje na szacunek i godne traktowanie, bo stanowi ona pamięć o człowieku, o jego życiu i o godności danej przez Boga w akcie naszego stworzenia - dodał. - Niech ta prawda przyświeca nam szczególnie dziś, kiedy wspominamy tak bolesne wydarzenia i gdy poświęcamy kolejny pomnik dziejowy ludzkości mający nas uświadamiać, ale i przestrzegać, by nigdy więcej w żadnym narodzie, w żadnym państwie, w żadnej społeczności nigdy nie wydarzyły się te nieludzkie rzeczy.
- Jestem dumny ze swoich parafian. To było wyjątkowe wydarzenie. Mieszkańcy Tarnowca stanęli na wysokości zadania - podsumował ks. Antoni Akińcza, proboszcz parafii pw. św. Ap. Piotra i Pawła w Mąkoszycach.
Więcej o przesiedleńcach z Tarnowca już niebawem w papierowym wydaniu "Gościa Wrocławskiego"