Kiedyś pielgrzym, dziś proboszcz gospodarz

Parafia pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Częstochowie to ostatni nocleg dla wrocławskich pielgrzymów przed spotkaniem twarzą w twarz z Jasnogórską Panią. Proboszcz ks. Andrzej Król nie ukrywa sympatii do wędrowców z Dolnego Śląska, których co roku gości. Ich wizytę odbiera nawet z wielkim sentymentem.

- Ja pochodzę z waszych stron, dokładniej z Chocianowa. Szedłem podczas V, VI i VII edycji, kiedy z Dolnego Śląska szła tylko jedna pielgrzymka: wrocławska. Mam wspaniałe wspomnienia z tamtych chwil i dlatego z afektem przyjmuję pątników z rodzinnych okolic - mówi salezjanin.

W jego parafii zatrzymują się także pielgrzymi z diecezji legnickiej, a wśród nich m.in. rodzinnej parafii z Chocianowa. - Chętnie kropię przybyłych wodą święconą, witam ich z nieukrywaną miłością. Na pewno w związku z ich wizytą jest trochę utrapienia, bo trzeba wszystko przygotować, sprzątnąć itp. Raz się zdarzyło, że obie pielgrzymki w jednym roku nocowały na terenie parafii w odstępie dwóch dni. Wtedy mieliśmy sporo pracy, ale takiej, która dawała dużo radości i satysfakcji - dodaje ks. Andrzej Król.

Dużo mówi się, że mieszkańcy Częstochowy mają już dość pielgrzymek, a tych pieszych ze wszystkich stron świata szczególnie. Jednak parafianie z dzielnic Stradom i Zacisze zawsze chętnie witają wędrowców z Dolnego Śląska. - Przynoszą żywność, młodzież angażuje się w jej dystrybucję. Nie każą płacić za ogórki ani wodę z ogórków, jak to podobno miało miejsce w woj. opolskim - żartuje kapłan.

Kiedyś pielgrzym, dziś proboszcz gospodarz   W tym sadzie powstanie ostatni obóz namiotowy z noclegiem PPW przed wejściem na Jasną Górę Maciej Rajfur /Foto Gość Zaangażowanie objawia się także w towarzyszeniu wrocławskim wędrowcom młodzieży z kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa podczas wejścia na Jasną Górę. Dołączają się oni najczęściej do „swoich”, czyli salezjańskiej grupy nr 9.

Ks. Andrzej stanowczo zapytał organizatorów PPW, czy otrzyma od nich w tym roku pamiątkową koszulkę z tegorocznej pielgrzymki. - Lubię w niej chodzić i pokazywać swoją sympatię do was na i poza terenem parafii, dlatego czekam na wasze odwiedziny z niecierpliwością - oświadcza.

Częstochowa-Zacisze to ostatni przystanek na pielgrzymkowym szlaku Z takim gospodarzem i jego parafianami strudzony pątnik chętnie odpocznie przed upragnionym punktem docelowym, czyli Jasną Górą.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..