Karabin to nie wszystko

Ktoś pomyśli, że to tylko zabawa dla dużych chłopców. Jednak za taką pasją idzie coś więcej. Dużo więcej.

Maciej Rajfur

|

Gość Wrocławski 30/2015

dodane 23.07.2015 00:15
0

Adam Raś jest z bractwem od początku. Zanim rozpoczął swoją ekstremalną przygodę, był innym człowiekiem. Pierwszą styczność z taką formą spędzania czasu wspomina w kategoriach przełomu, który wyrwał go z szarej codzienności i marazmu. – Kiedyś przypadkowo trafiłem na wiosenny piknik. Działało tam bractwo podobne do naszego. Po raz pierwszy doświadczyłem wtedy takiej miniprzygody i od razu się nią zafascynowałem. Pamiętam tę chwilę do dziś – opowiada 32-latek. Potem się zaczęło.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..