O pomocy przybywającym cudzoziemcom oraz sytuacjach życiowych, które wyprzedzają prawne regulacje i administracyjne procedury, z Anną Józefiak-Materną, dyrektor wrocławskiego MOPS-u, rozmawia Agata Combik.
Mimo wspomnianych trudności sytuacja tej garstki zaproszonych jest nieporównanie lepsza od rzeszy innych cudzoziemców przybywających na Dolny Śląsk.
Inna, bo mają wsparcie instytucji, pracownika socjalnego. Ogromna liczba np. Ukraińców na różnych zasadach przyjeżdża do Polski. Ukraina nie jest członkiem Unii Europejskiej, jej obywatele nie korzystają ze swobody przepływu osób i kapitału. Tak, ogromna liczba np. Ukraińców na różnych zasadach przybywa do Polski. Ukraina nie jest w Unii Europejskiej, jej obywatele nie korzystają ze swobody przepływu osób i kapitału. Muszą ubiegać się o odpowiednie pozwolenia na pobyt, na podjęcie pracy w Wydziale Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, albo… pracują na czarno. Ta ostatnia grupa ludzi na pewno jest niemała.
Jako MOPS nie dostrzegamy eskalacji próśb obcokrajowców o przyznanie świadczeń z pomocy społecznej. Nie wiem, czy jest to spowodowane faktem, że większość z nich ma nieuregulowaną sytuację prawną, czy też funkcjonują tak, jak Wietnamczycy – którzy z zasady unikają instytucjonalnej pomocy, za to wspierają się nawzajem, są przedsiębiorczy, pracowici. Myślę zresztą, że taka postawa sprawia, że istnieje większe przyzwolenie społeczne na przyjmowanie obcokrajowców. Ucina obawy, że będą dla nas ciężarem, że będą próbować utrzymywać się jedynie ze świadczeń pomocy społecznej – a przecież „mamy dość swojej biedy”.
Stoimy wobec sytuacji, w której może przybywać cudzoziemców, również takich o nieuregulowanym statusie, a wymagających pilnej pomocy…
Życie, jak zwykle, wyprzedza prawo i regulacje. Musimy przemyśleć, na ile obowiązujący system prawny jest wystarczający i przystaje do nowych sytuacji. Z naszej strony staramy się podejmować odpowiednie działania. Przystąpiliśmy na przykład do szkolenia naszych pracowników w zakresie właściwego rozróżniania cudzoziemców i właściwego określania, komu jakie świadczenia przysługują na podstawie obowiązujących przepisów. Do tej pory, choć istnieją odpowiednie przepisy, nie musieliśmy z nich korzystać, musimy odkurzyć wiedzę na ich temat. Dodatkowo szkolimy pracowników w obsłudze klientów różnych kultur, rozumienia innej mentalności. Dla pracowników społecznych coraz ważniejsza staje się także znajomość języków obcych (zatrudniłam już nawet na stałe Ukraińca). Zmienia się cały model opieki socjalnej. Jakiś czas temu otrzymałam telefon od pracownika socjalnego ze Szwecji, który dotyczył pewnej Romki polskiego pochodzenia. Zostałam poproszona o odszukanie jej dziadka i uzyskanie od niego zgody na… małżeństwo wnuczki – gdyż w tej kulturze jest to wymagane. Dotąd nie zajmowaliśmy się takimi sprawami.
Pomoc ze strony instytucji jest niewystarczająca; nie można cedować wszystkiego na nie.
Nasza pomoc społeczna jest niestety wciąż w znacznym stopniu sformalizowana, opierająca się na sztywnych procedurach administracyjnych – choć pomału to się już zmienia. Przy czym oczywiście pewien stopień „formalizmu” jest w różnych instytucjach nie do uniknięcia. Uważam, że istnieje potrzeba organizowania i finansowania np. kursów języka polskiego dla cudzoziemców (nie tylko uchodźców!). Być może w przyszłości organizowalibyśmy takie kursy np. w Centrum Integracji Społecznych, które niedawno z powodzeniem realizowało projekt „Kontynenty”, poświęcony właśnie obcokrajowcom. Warto dodać, że we Wrocławiu działa także przy pl. Dominikańskim 6 Infolink dla obcokrajowców (pomaga im. w sprawach takich, jak zezwolenie na zamieszkanie, zameldowanie, formalności wizowe, wynajem, edukacja, służba zdrowia czy bezpieczeństwo).
Niezwykle cenne jest zaangażowanie środowisk takich jak parafie, różne wspólnoty. Prowadzona przez nich pomoc może być najbardziej zindywidualizowana, szersza. W kontaktach z instytucją ludzie zwykle pewne rzeczy ukrywają. To w codziennym życiu łatwiej poznaje się danego człowieka, jego świat, łatwiej pochylić się nad sprawami, które wymykają się procedurom, standardom.