Nowy numer 17/2024 Archiwum

Kryptonim misji: Orle Gniazdo

Faceci w moro z karabinami w ręku. Kamienna twarz, spokojne, ale przenikliwe spojrzenie. Jeśli ich spotkasz, broń Boże, nie uciekaj. Wręcz przeciwnie. Zagadaj, może dadzą Ci postrzelać. A potem, jak połkniesz przynętę...

Jaką misję musiał wykonać ona sam? - Zlokalizowanie generała i podanie na niego namiarów do ataku rakietowego, a także ustalenie miejsca, które zniwelowałoby straty w ludności cywilnej oraz zniszczenia mienia cywilnego - recytuje jednym tchem Adam.

 I nie ma, że boli. Chcesz być jednym z nich, pokaż, że to, czego nauczyłeś się w teorii, potrafisz wykorzystać w chwili próby, stresu, zagrożenia.

- Musimy czasem przekazywać informację w wojskowym systemie meldunkowym UTM. Mam wielu kolegów z wojska, którzy szczycą się, czego oni tam nie robili, a jak ich pytam o UTM, to "ani be ani me" - uśmiecha się mężczyzna.

Kryptonim misji: Orle Gniazdo   Bractwo to nie tylko niezwykłe przeżycia i adrenalina, ale przede wszystkim poznawanie siebie Maciej Rajfur /Foto Gość Aby stać się pełnoprawnym członkiem Bractwa Strzeleckiego „Orle Gniazdo” trzeba zaliczyć jeszcze „Marsz po beret”. Kolejne wyzwanie. - Nazwałbym to ukoronowaniem naszych szkoleń. Trasa do 50 km musi przechodzić przez góry. Pretendent idzie nocą. Po zaliczeniu tego egzaminu możemy już brać pod swoje skrzydła młodszych i szkolić ich - mówi Adam.

Stowarzyszenie proobronne musi mieć sprzęt, w który wyposażają się sami członkowie. - Operujemy głównie wiernymi replikami m.in. słynnych M4, Kałasznikowa oraz Glocka. Kupujemy każdy dla siebie. Do tego strój i gadżety potrzebne np. do przetrwania w lesie - dodaje.

Nie raz słyszał o kursach survivalu za kilkaset złotych - To, czego nauczyłem się w bractwie jest nie do przecenienia. Chyba nigdy się chłopakom nie wypłacę. Dzisiaj posiadam umiejętności, aby przeciwdziałać wielu zagrożeniom. Potrafię obronić rodzinę. Wiem, jak działać w niebezpieczeństwie. Jesteśmy przygotowani dosłownie na wszystko - dodaje.

Nie sposób nie zadać pytania: A co na tę „dziką” pasję najbliższa rodzina, np. żona? Adam uśmiecha się od razu, ale zaczyna poważnie: - Wspiera mnie. Choć trochę na początku marudziła - odpowiada. Warto zaznaczyć, że jedno z pytań na pierwszym spotkaniu z dowództwem (po tzw. załapaniu bakcyla) dotyczy stosunku najbliższej rodziny do twojego nowego zainteresowania.

- Badamy już na początku, z jakim człowiekiem mamy do czynienia. Pada więc pytanie: Masz narzeczoną, żonę? Co ona na to? Moja wybranka najpierw kręciła głową i miała wątpliwości. Czy ja mam na to czas? Czy nie powinienem się dalej np. edukować? Przekonałem jednak Karolinę, że bractwo to inwestycja w samego siebie i w nas. Dla mnie to rozwój osobisty. Łączenie przyjemnego z pożytecznym - wyjaśnia Adam.

Kryptonim misji: Orle Gniazdo   Owszem, broń jest atrakcyjna i przyciąga, ale jeżeli ktoś chce się tylko „polansować” z Kałasznikowem w ręku - trafił pod zły adres Maciej Rajfur /Foto Gość Żona po pewnym czasie zauważyła, że działanie w stowarzyszeniu patriotycznym wychodzi mężowi na dobre. Uaktywnił się - Nasz związek bez dwóch zdań na tym skorzystał. Wcześniej gnuśniałem w lenistwie. Przychodził weekend, a ja oglądałem filmy, zamówiłem pizze i siedziałem w domu np. przed ekranem TV. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. W bractwie wytrenowałem tego lenia. Mam swoje założenia, swój pomysł na siebie. Nauczyłem się systematyczności, determinacji w osiąganiu celu. Czuję wewnętrzną mobilizację. Karolina to mocno poparła - opowiada szczęśliwy mąż.

W bractwie przyjmują od 17 roku życia. Jednym z ich celów jest aktywizacja trudnej młodzieży. - W kraju nie dzieje się najlepiej. Brakuje ducha w narodzie, który podeptał najpiękniejsze wartości. Zewsząd zalewają nas różne niebezpieczne ideologie począwszy od multikulturalizmu. Stajemy w opozycji do takich czasów, czerpiąc z bogatej polskiej kultury i historii. Chcemy wyrwać młodych ludzi z bezczynności, tego picia piwa pod sklepem i palenia jonitów, czyli marnowania życia - stwierdza na koniec stanowczo Adam Raś.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy