(Nie)zwykłe pamiątki po Tadeuszu Różewiczu trafiły do zbiorów Ośrodka "Pamięć i Przyszłość".
Wnuczka poety, Julia, przekazała ośrodkowi zawartość jednej z szuflad jego biurka, Są tu m.in. okulary – jedne z wielu, których używał, bilety – w tym na Targi Książki, na które nie został wpuszczony bez biletu, bo go nie rozpoznano, kolekcjonowane pocztówki… „Skarby” z szuflady zostaną wyeksponowane w powstającym we Wrocławiu Centrum Historii Zajezdnia, w sekcji „Czytelnia”.
– Dziadek był typowym chomikiem, niczego nie wyrzucał, miał też zwyczaj umieszczać wszędzie, na wszystkim swoje notatki – mówi. – Ta szuflada to taka „damska torebka w wykonaniu mężczyzny”, „zorganizowany chaos”. Znaleźć tu można papierosy, których tak naprawdę… nie umiał palić, ale wyciągał je czasem, jak ktoś przychodził. Jest tu kalejdoskop, którym bawiłam się czasem, jak byłam mała, książka – na której napisał, że ma kiepską okładkę, tomik dowcipów o blondynkach, pałeczki do ryżu – których pewnie nie umiał używać.
Pani Julia wspomina m.in. o pojawiających się w każdej szufladzie Różewicza dużych ilościach… nici dentystycznych. – W wieku 93 lat miał wszystkie swoje zęby – dodaje. I wspomina o innych typowych przedmiotach z różewiczowskich szuflad: zapiskach na kartkach wydzieranych z kalendarza (np. o Oscarze Wildzie i polędwiczkach w sosie kurkowym), gromadzonych wycinkach z gazet, wydaniach Ewangelii, fraszkach Kochanowskiego, tackach od piwa, biletach lotniczych.
Julia, wnuczka poety Agata Combik /Foto Gość – To dla nas prawdziwy skarb. Centrum Historii Zajezdnia ma prezentować nie książkową, naukową historię, lecz ukazywać wrocławian takimi, jakimi byli – mówi Marek Mutor, dyrektor Ośrodka „Pamięć i Przyszłość”. – W sekcji poświęconej kulturze wrocławskiej, zorganizowanej jak czytelnia, znajdą się m.in. szuflady z różnymi materiałami, także audiowizualnymi. Nie braknie również szuflady Różewicza.
– Taka pamiątka, można chyba nawet powiedzieć „prawie relikwia”, to jest coś zupełnie innego niż np. podpisany tomik poezji – mówi Juliusz Woźny. – Mamy tu do czynienia z jakąś tajemnicą. Każdy z nas ma swoją szufladę ze skarbami, gdzie trzyma jakieś zdjęcia, dokumenty, muszelkę znad morza… Za umieszczeniem czegoś w szufladzie stoi zawsze czyjaś decyzja. Nigdy się nie dowiemy, dlaczego akurat takiego wyboru dokonał Różewicz. Ta szuflada wnosi nowe rysy do portretu mistrza. To kawałek jego życia.
Więcej o szufladzie i o Centrum Historii Zajezdnia TUTAJ.