Nowy numer 39/2023 Archiwum

Bez szans z żywiołem

Gwałtowne burze połączone z gradem i wichurą dały się we znaki podwrocławskim parafiom.

To była jedna wielka fala uderzeniowa, z niedzieli na poniedziałek (19/20 lipca). Kilka minut wyładowań z nieba spowodowało szkody, które trzeba będzie naprawiać przez najbliższe kilka miesięcy. Przejście nawałnicy mocno odczuły niewielkie wiejskie parafie. Obnażyła ona wszystkie słabe punkty kościołów, nie oszczędzając nic ze starszych elementów.

Zdmuchnęło wieżę

Najgorsza sytuacja jest w Ramułtowicach w dekanacie Kąty Wrocławskie. – Wszystko zaczęło się w niedzielę o 22.00. Nad naszą okolicą przeszła centralna część burzy. Zarówno nasza świątynia główna, jak i filialne w Karczycach oraz Chmielowie zostały uszkodzone – mówi proboszcz ks. Piotr Komander. W przypadku kościoła pw. św. Anny w Ramułtowicach silny wicher zburzył połowę ok. 40-metrowej wieży kościelnej, zwalając ją na pobliski cmentarz i uszkadzając przy tym kilkadziesiąt nagrobków. – Ucierpiały mocno także dachy we wszystkich trzech kościołach. Pod murami wciąż jest niebezpiecznie, ponieważ mogą spadać luźne, naderwane dachówki – stwierdza ks. Piotr. Z pomocą parafii przychodzi Straż Pożarna, która zabezpieczyła dachy plandeką, aby w razie kolejnej ulewy woda nie wlała się do wnętrza i nie wilgotniały ściany. – To rozwiązanie mocno tymczasowe. Na szczęście nikt z ludzi nie ucierpiał ani nie zginął, przechodząc koło kościoła lub po cmentarzu w czasie burzy – dodaje kapłan. Straty oceniane są na kilkaset tysięcy złotych. Sytuację utrudniał kilkudniowy brak prądu, ponieważ wiatr zwalił słupy elektryczne. Jeśli ktoś chciałby pomóc parafii w Ramułtowicach, informacje znajdzie na stronie www.ramultowice.archidiecezja.wroc.pl.

Trzeba się otrząsnąć

Niewiele ponad 3 kilometry dalej znajduje się Świdnica Polska. W tej wsi burza również uszkodziła kościół pw. św. Jadwigi oraz cały kompleks przykościelny, z budynkami gospodarczymi i plebanią. – Intensywny grad z deszczem i wichurą pozrywał dachówkę w dużej części powierzchni dachowej świątyni oraz plebanii. Z wieży kościelnej strącił kulę z krzyżem. Mamy także powybijane szyby, szczególnie w starych poniemieckich oknach. Budynki wyglądają jak niezamieszkane. Ubezpieczyciel dopiero opisuje straty – mówi proboszcz ks. Piotr Kijek. Na szczęście wnętrze kościoła nie zostało uszkodzone. Parafia również skorzystała z pomocy Straży Pożarnej, która zabezpieczyła zadaszenie. – Trzeba szybko się otrząsnąć, brać się do roboty i sprzątać. Aha! I czekać na… kolejne gradobicie – żartuje gorzko kapłan.

Nie wystarczy plandeka

W Rakoszycach w dekanacie Środa Śląska burza zniszczyła wyższe partie świątyni pw. św. Jana Nepomucena. – Mamy zerwaną całą drewnianą konstrukcję wieży dachowej. Grad powybijał okna witrażowe. Dach jest bardzo mocno uszkodzony, blacha w pewnych miejscach poderwana, jakby ktoś hakiem zahaczył – mówi Józefa Orłowska z rady kościelnej. Wkrótce nadzór budowlany oceni, czy nie ucierpiała cała konstrukcja świątyni, bo widoczne są duże pęknięcia na ścianach przy belkach dachowych. Kościół po burzy został zalany przez szpary i wybite okna. Woda stała do poniedziałku rano po kostki. Z zabezpieczeniem w przypadku tej parafii jest jeszcze trudniej niż u innych. – Miała nam osłonić zniszczenia Straż Pożarna ze Środy Śląskiej, ale my musimy zabezpieczyć miejsce na kilka miesięcy, choćby ten fragment po zwalonej wieży. Tu nie wystarczy plandeka. Potrzebujemy pieniędzy na remont. Tymczasem pomaga nam gmina na czele z burmistrzem. Od dzisiaj ekipa budowlana wykonuje drewniany dach typu kaptur – wyjaśnia przewodnicząca rady kościelnej. W kościele znajdują się kuranty, które na razie nie działają. Zegar zatrzymał się o 21.40. – Nie wiemy, czy jest zepsuty, czy po prostu z braku prądu, którego jeszcze nie mamy. Z dnia na dzień wychodzi coś nowego. W pierwszy dzień człowiek patrzy, czy dach cały i wszystkie okna, a potem się okazuje, że jeszcze wiele rzeczy zostało uszkodzonych – kwituje mieszkanka Rakoszyc.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast