Na jasnogórskim szlaku spotykają się miłośnicy wielu pielgrzymich dróg.
Niektórzy do Częstochowy pielgrzymują od początku zapatrzeni w oblicze Czarnej Madonny. Grupie 2 towarzyszy Namiot Spotkania, w którym codziennie wieczorem można zatrzymać się na modlitwę przed kopią jasnogórskiej ikony – wizerunkiem, który na co dzień peregrynuje po Wrocławiu i nie tylko, przyjmowany przez chętne osoby do domów z rąk wrocławskich paulinów w sanktuarium Jasnogórskiej Matki Kościoła. W „dwójce” można nauczyć się własnoręcznie robić różańce ze sznurków. Dziś tu także do pątników trafiła koperta z... pustym listem. W miejscu adresata umieszczono: „Moja ukochana Matka”. Zamysł jest taki, by napisać do Maryi list z osobistym aktem ofiarowania.
A na szlaku można spotkać zaprawionych wędrowców. Paweł Peter właśnie wrócił z pielgrzymki szlakami św. Jakuba oraz... św. Andrzeja. – Szliśmy w 8 osób z Lourdes Camino piemonckim, potem francuskim. Do Santiago de Compostela pokonać musieliśmy 1000 km – opowiada. – Potem szliśmy z Santiago do Fatimy, 500 kilometrów szlakiem portugalskim. Niektórzy z nas wyruszyli następnie do Londynu, a potem do Aberdeen, by potem wędrować piechotą szlakiem św. Andrzeja, patrona Szkocji. Szliśmy do jego relikwii w miejscowości St. Andrew, gdzie odbywała się wielka uroczystość ku czci świętego. Udaliśmy się stamtąd do Edynburga, a nasz kolega jeszcze dalej, do New Castle.
Paweł mówi, że pielgrzymowanie szlakami jakubowymi i andrzejowymi (oznaczonymi muszlą z krzyżem św. Andrzeja), to nieco inne oblicze pątniczej wędrówki. On sam jednak powraca wciąż także na Jasną Górę. – To moja 20. piesza pielgrzymka – mówi.
Dziś pielgrzymi doszli do Wierzbicy Górnej, a wśród opowieści dotyczących tej miejscowości, można było usłyszeć także wspomnienie-świadectwo Beaty. Dwa lata temu pewna pani z Wierzbicy umożliwiła Beacie i jej koleżance kąpiel. Zapytana o intencje, w której mają z wdzięczności się modlić, wspomniała o córce, która nie może doczekać się dziecka. Pielgrzymkowe siostry pamiętały o powierzonej im sprawie. Jakiś czas temu otrzymały wiadomość, że wspomniana pani cieszy się z wnuczki. Jest przekonana, że to owoc ich modlitwy.