Nabożeństwo pokutne odbyło się tradycyjnie w Wołczynie, na trasie do Kluczborka.
„Czemu pan tak nerwowo się rozgląda”? - pytają podróżni jednego ze współpasażerów. „Wsiadłem do niewłaściwego pociągu, jadę w złym kierunku…” - odpowiada. „Czemu więc pan nie wysiądzie?”. „To nie takie proste… Na dworze jest zimno, zacina deszcz, a tu w przedziale cieplutko, przytulnie” - odpowiada.
Taką historię przytoczył ks. Henryk Wachowiak podczas homilii w ramach nabożeństwa pokutnego.
- Czasem tak jest z nami - dodał, wspominając o ludzkich przyzwyczajeniach do życia w grzechach, złych nawykach. Wśród rzeczy, nad którymi warto popracować, wymienił sprawę modlitwy przed jedzeniem - o której wspomniał papież Franciszek w swojej encyklice, i o której często wspomina „Orzech”.
„Czy wszyscy w twoim domu są tacy pobożni?” - pytał ktoś pewnego rolnika, widząc jak modli się przed posiłkiem. „Nie, w moim domu nie modli się przed posiłkiem kot, pies, świnia, krowa…”
- Prawdziwa radość nie jest możliwa bez nawrócenia - powtarzał ks. Wachowiak.
Podczas nabożeństwa pokutnego tradycyjnie wszyscy leżąc na ziemi krzyżem rozważali przez chwilę swoje grzechy, a potem przyszła piękna chwila – pielgrzymi wzajemnie przepraszali się za wyrządzone sobie przykrości i krzywdy, serdecznym uściskom nie było końca… Po prostu: radość nawrócenia!