W Kluczborku Mszy św. przewodniczył abp Józef Kupny. A "Orzech" mówił o nawróceniu.
Homilia podczas Mszy św. w Kluczborku poświęcona była postaci Zacheusza i jego rozważaniom kim jest Pan Jezus. Ks. Stanisław Orzechowski tłumaczył, że w tym czasie Chrystus miał status celebryty. - Zacheusz tak bardzo chciał zobaczyć Jezusa, że ryzykuje wystawienie się na pośmiewisko - on naczelnik urzędnik podatkowego wyłazi na drzewo. Bał się, że w tłumie jest wielu ludzi, których oszukał i dlatego siedział na gałęzi - mówił "Orzech".
Kaznodzieja zaznaczył, że przy okazji rozważań nad tematem zadał sobie pytanie, czy kiedykolwiek oczekiwał na Pana Jezusa. Dał przykład studentów, którzy przychodzą kilka minut przed Eucharystią. Oni czekają. Podobnie przywołał przykład procesji Bożego Ciała i oczekujących na jej przejście.
- Gdy Pan Jezus wezwał Zacheusza, było to dla niego wielkie przeżycie, że Jezus wzywa go po imieniu. Zna go - mówił. Chrystus kazał mu zejść prędko z drzewa. "Orzech" podkreślił, że wtedy zrodziła się szemranina pobożnych Żydów.
Przełomowym wydarzeniem było zaproszenie Chrystusa do siebie. Następuje rozlanie się radości na cały dom i objawienie swojej misji, by szukać i zbawiać to, co zginęło. - Wydaje mi się, że to Pan Jezus szuka Zacheusza, a nie Zacheusz Pana Jezusa. I kiedy medytuję nad swoim powołaniem, to wiem, że Pan Jezus mnie szukał, by mnie powołać, a nie tylko ja Jego - tłumaczył.
- Gdyby Zacheusz nie zaprosił Pana Jezusa, byłby zapewne bogatszy, ale czy szczęśliwszy? - pytał "Orzech". Zapewnił, że po wizycie był bardzo rozradowany. Skorzystała z tego również cała jego rodzina. - Dzięki nawróceniu ojca, łaska i miłość rozlewa się po całej rodzinie - dodał.
Na zakończenie życzył wszystkim radości nawrócenia.
Posłuchaj całej homilii:
cz. 1
cz. 2
P błogosławieństwie i zakończeniu Eucharystii chorzy na ciele i duchu mogli przyjąć Sakrament Chorych.
Niektórzy księża odprawiali Mszę św. także w intencji zaprzysiężonego prezydenta RP, Andrzeja Dudy.