Tuż po Mszy św. wyruszający w drogę pielgrzymi natrafili na przeszkodę - bramę z balonów, której strzegli groźnie wyglądający członkowie grupy 13.
Swoje imieniny „Trzynastka” świętowała nieco po zbójecku - zamaskowani osobnicy w czarnych koszulkach robili wrażenie. Czemu akurat dziś obchodzili swoje święto?
- Kiedyś wrocławska pielgrzymka wychodziła 6 sierpnia, a do celu docierała 14 sierpnia. W przeddzień końca wędrówki wypadał 13. dzień miesiąca. Daty się pozmieniały, ale nawiązujemy do tej tradycji - tłumaczy Romek, dodając, że dodatkowo akurat 9 sierpnia odeszli do nieba męczennicy z Peru, patroni grupy. A że grupa jest po franciszkańsku radosna i z fantazją, więc i imieniny są szczególne.
Trzymane przez nich plansze z napisami nawiązywały do różnych myśli z kazań „Orzecha” (np. przestróg dotyczących spania na kazaniu czy… tańczeniu belgijki zamiast np. krakowiaka).
- Wśród nich jest również myśl, którą i ja swoim dzieciom tłukę do głowy: żeby szanować chleb. Nie może pojawiać się wyrzucony w rowie czy, jeszcze gorzej, na śmietniku - mówi Roman. - Zatrzymywaliśmy każdego z przewodników grupy. Musiał wylosować sobie zadanie do wykonania, np. wykrzyknąć, że trzynastka najlepszą grupą na świecie jest lub… naśladować chrząknięcie „Orzecha”. Gdy wykonał zadanie, otrzymywał bułkę z karteczką, że pochodzi z rowu (choć w istocie była świeżutka) oraz z mottem: „lepiej zjeść i chorować niżby się miało zmarnować”.
Roman wędruje na Jasną Górę już po raz 30., począwszy od 1986 r. (raz tylko zwichnięta noga pokrzyżowała plany). - Tym razem pielgrzymowałem w sposób eksperymentalny - uśmiecha się. - Szedłem z trójką swoich dzieci, czterema harcerzami - kolegami syna, oraz dwójką dzieci mojego brata. Czyli z 9-osobową gromadką… Bardzo chwalę sobie pielgrzymowanie z rodziną. To jest piękny czas nabierania sił na cały rok, bycia z dziećmi w taki szczególny sposób… Czas radości w trudzie.
„Trzynastka” pod Górką Przeprośną wzniosła żywą piramidę z pielgrzymów. O jej konstrukcję zadbał właśnie Roman. Tymczasem w „ósemce” pojawiły się dziś kwieciste wieńce - podtrzymywany jest tu zwyczaj, że ci, którzy idą po raz pierwszy, plotą sobie w przeddzień wejścia na Jasną Górę wianki z kwiatów.
Pielgrzymi niezliczone razy „przybijali piątki” - najpierw z trzynastkowiczami, potem w ludźmi witającymi ich u wrót Częstochowy. Po dotarciu na miejsce przy kościele salezjanów, rozpoczęło się… intensywniejsze niż zwykle mycie. Czas przygotować się na spotkanie z Matką.
Niektórzy już dziś będą czuwać przy ikonie Czarnej Madonny. Widok wieży Jasnej Góry towarzyszył im w wędrówce od dawna. A w niektórych grupach trwają zabawy i pląsy.
Zobacz także:
Imieniny 13 i dlaczego pielgrzymujemy
telewizja-pielgrzymkowa
Więcej: www.tvrodzina.pl