Rano na skrzyżowaniu deptaku przy ulicy Kuźniczej i zaniedbanego chodnika przy ulicy Kotlarskiej w dziurach chodnika pojawiły się... kwiaty. A to za sprawą stowarzyszenia "Akcji Miasto". O co chodzi?
- Happening jest finałem prowadzonej przez nas kilkudniowej akcji, która ma zwrócić uwagę na problemy, z jakimi na co dzień spotykają się we Wrocławiu piesi - takimi, jak często zaniedbana i pełna dziur nawierzchnia wrocławskich chodników - mówi Aleksander Obłąk z "Akcji Miasto".
Grupa młodych ludzi z krzyżówki Kuźniczej i Kotlarskiej wyruszyła w kierunku ulic Odrzańskiej i Nożowniczej, po drodze zasadzając kwiaty (kalanchoe i dzwoneczki) w napotkanych dziurach. W ten niekonwencjonalny sposób chcą pokazać, że podróż po wrocławskich ulicach z perspektywy pieszego wcale nie jest usłana różami.
- W tym temacie jest bardzo wiele do zrobienia. Praktycznie na każdym osiedlu istnieje taka trasa, po której ciężko się chodzi, a co dopiero przejeżdża wózkiem inwalidzkim, czy dziecięcym - dodaje A. Obłąk, który już spotkał się wcześniej z narzekaniami mieszkańców.
Reakcja ludzi na sadzących kwiaty na środku chodnika była pozytywna. Przechodnie nie ukrywali swojego zdziwienia, ale gdy dowiadywali się, o co chodzi, popierali nietypowy pomysł. – Chcieliśmy zadziałać przyjaźnie dla społeczeństwa i pokazać problem w delikatnie. Wydaje mi się, że upiększyliśmy ulice, choć wolelibyśmy, żeby nie było tych miejsc między płytami chodnikowymi, w których teraz zakwitły kwiaty – stwierdza Aleksander Obłąk.
"Kwiaty zamiast dziur" to pierwszy z serii happeningów realizowanych przez nas w ramach projektu "Pieszy Wrocław", kolejne będą zwracać uwagę na niedostosowane do potrzeb pieszych czasy sygnalizacji świetlnej oraz na konieczność wyznaczenia przejść w miejscach, gdzie ich aktualnie brakuje.