Powstanie trwa, umierają kolejni

Odszedł kolejny powstaniec warszawski, który mieszkał we Wrocławiu, Zdzisław Jezierski ps. "Zdzich". Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej zaprasza wszystkich na ostatnie pożegnanie bohatera.

Pogrzeb rozpocznie się o 14.40 na cmentarzu Osobowickim w czwartek 13 sierpnia. Zachęcamy wszystkich, którzy mają możliwość, do przybycia i pomodlenia się wspólnie w intencji zmarłego żołnierza Armii Krajowej.

Warto także poznać jego historię. Losy takich osób nie mogą pójść z nimi do grobu.

Zdzisław Jezierski "Zdzich" urodził się w Żyrardowie w 1920 r. Ukończył prywatną Szkołę Techniczną w Warszawie. Działalność konspiracyjną rozpoczął na początku 1943 r., montując wraz ze Stanisławem Jastrzębskim aparaty podsłuchowe i nadajniki, które dostarczane były pod tajny adres na Mokotowie. Miał zdolności manualne do mechanicznych urządzeń. Zapytany, czy mama wiedziała, że jej syn, młody chłopak, zaangażował się w walkę przeciwko Niemcom, odpowiedział w 2005 r.: - Wiedziała. Na Cegłowskiej 3 robiliśmy te aparaty, czyli naprzeciwko. Ale co miała do gadania. Pytanie - cóż mogła mi powiedzieć, jak ja jeszcze tam poznałem swoją żonę, bo żona pracowała niżej w sklepie, w tym samym budynku. Tam ją poznałem i dzięki temu jestem z nią 63 lata - mówił 10 lat temu "Zdzich".

W dniu rozpoczęcia powstania miał zgłosić się na ul. Fabryczną na Czerniakowie i tam rozpocząć walkę z Niemcami. 1 sierpnia Zdzisław Jezierski mieszkał na Bielanach. Niedaleko na Żoliborzu za broń chwycono nie w godzinie W, czyli o 17.00, ale o 15.00. 

- W tym wypadku pozostałem na swojej dzielnicy i przyłączyłem się jako strzelec do oddziałów zdobywających CIWF przy ul. Marymonckiej (dzisiaj Akademia Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie - red.). W nocy 1 sierpnia cofnęliśmy się do Puszczy Kampinoskiej, gdzie zostałem przydzielony po przysiędze do III kompanii por. "Góry", który zmienił potem pseudonim na "Dolina" - wspominał Zdzisław Jezierski.

Do 14 sierpnia razem z wycofanymi wojskami AK przebywał w Puszczy Kampinoskiej. - Tam jeszcze ta ostatnia spowiedź była. Miałem takie szczęście w życiu, że ksiądz, który dawał mi ślub, chrzcił moją córkę starszą, która dzisiaj ma 60 lat, potem jeszcze był ze mną w Kampinosie - wspominał lata temu.

Z 14 na 15 sierpnia po odprawie i kolejnej przysiędze w Laskach pod Warszawą przedostał się na Żoliborz. Tam przebywał przez całe powstanie. Jego dowódcą był ppłk. Mieczysław Niedzielski "Żywiciel" i od tego pseudonimu wzięła nazwa formacja, w której walczył Z. Jezierski.

"Powstaniec wrocławski" walczył we wszystkich akcjach zbrojnych na Żoliborzu i Marymoncie. Po zdobyciu dzielnicy przez hitlerowców został wywieziony najpierw do Pruszkowa, a następnie do Niemiec. Przebywał w obozach Parchimie, Wismarze i Rostocku.

Do Wrocławia przyjechał w 1945 r. i został zatrudniony w Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych. Później pracował jeszcze w Regionalnym Związku Spółdzielni Inwalidów, a stamtąd odszedł na emeryturę.

Odznaczony Medalem Wolności i Zwycięstwa oraz Krzyżem Armii Krajowej.

Cześć jego pamięci.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..