Wśród morza namiotów pielgrzymów zdążających z Wrocławia na Jasną Górę stał jeden wyjątkowy - Namiot Spotkania.
Wznosił się zawsze pomiędzy namiotami grupy 2, paulińskiej, ale zaglądali do niego także inni pątnicy spragnieni chwili ciszy. Co można znaleźć w Namiocie Spotkania? Oczywiście Arkę Przymierza. O. Maksymilian Stępień, przewodnik „dwójki”, właśnie do Arki porównywał w czasie pielgrzymkowych konferencji Maryję, pełną łaski i niosącą Boga. W Namiocie Spotkania wędrującym ku Jasnej Górze – prawie jak do Ziemi Obiecanej – znajdowała się kopia jasnogórskiej ikony.
– Wiele osób spędzało przy Niej całe wieczory. Mogliśmy się tu wyciszyć, zanieść Maryi to, co nas boli, nasze dziękczynienia (znajdował się tu kosz, gdzie składało się karteczki z takimi podziękowaniami) – tłumaczy Małgorzata z „dwójki”, pielgrzymująca już po raz 12. – W naszej paulińskiej w grupie przeżyliśmy cudowne spotkanie z Maryją. Jej o. Maksymilian poświęcał konferencje, które, można powiedzieć, „prały nas do czysta”, oraz prowadził specjalną nowennę. Zaprosił nas do napisania listu do Maryi, własnego aktu zawierzenia, który został potem złożony na Jasnej Górze. Otrzymywaliśmy codziennie nowe obrazki Matki Bożej, a pielgrzymująca z nami s. Luiza uczyła nas własnoręcznie wykonywać różańce ze sznurka. Robiliśmy je przez całą drogę, dla siebie, dla innych. To były chwile bardzo osobistego, intymnego spotkania z Matką.
Ikona, która towarzyszyła pielgrzymom, pochodzi z wrocławskiego sanktuarium Jasnogórskiej Matki Kościoła przy ul. św. Antoniego. Na co dzień wciąż peregrynuje – można zgłosić się do ojców paulinów i w wolnym terminie przyjąć ją do domu.
Od poniedziałku 17 sierpnia zaczyna się tu nowenna przed uroczystością NMP Częstochowskiej – początek codziennie o 17.30. W samą uroczystość, 26 sierpnia, uroczystej Mszy św. o 18.00 będzie przewodniczył bp Andrzej Siemieniewski. Od 23 do 25 sierpnia po wieczornej Eucharystii odbędą się projekcje filmów religijnych.
Nauka własnoręcznego robienie różańców ze sznurka Agata Combik /Foto Gość W czasie pielgrzymki przy ikonie można było trwać do późnego wieczora Agata Combik /Foto Gość