Patrzę z dumą na te kilka dni, które przeżyłam i czuję, że tęsknię za nimi. Czasem trzeba zaryzykować, by móc przeżyć coś pięknego, co na długo pozostanie w pamięci.
Mam 14 lat i jestem uczennicą klasy drugiej gimnazjum w Kątach Wrocławskich. Od dwóch lat również uczęszczam do szkoły muzycznej. Na całą pielgrzymkę zdecydowałam się pójść po raz pierwszy, wcześniej kilka razy byłam na pielgrzymce do Trzebnicy. Osobą, która mi poleciła pielgrzymkę oraz gorąco zachęcała do pójścia, była moja mama, która od kilku lat pielgrzymuje z grupą siódmą pod przewodnictwem ks. Pawła Jędrzejskiego.
Ja również zdecydowałam się iść z siódemką i bardzo się opłaciło. W grupie tej panuje niesamowita atmosfera oraz nawiązałam wiele nowych znajomości, które, mam nadzieję, utrzymam jak najdłużej. Swoją służbę w grupie pełniłam nie tylko jako pielgrzym, ale również jako osoba muzyczna, z moimi braćmi i siostrami śpiewałam oraz robiłam wszystko aby ta dziewięciodniowa wędrówka była czasem radosnym oraz przyjemnym.
Na trasie wszyscy pomagali sobie. Było to niesamowite, że tyle ludzi potrafi stanowić tak zgraną i silną grupę. Podczas wędrówki modliliśmy się różańcem oraz Koronką do Bożego Miłosierdzia. Każdego dnia mogliśmy gościć innego księdza, który głosił konferencję Jej celem było głębsze poznanie Jezusa, jak również zachęcenie nas do lepszych i bardziej wartościowych decyzji w naszym życiu. Moment ciszy na trasie był chwilą na modlitwę. Mogliśmy połączyć się w sposób silniejszy z Duchem Świętym, Matką Bożą, Jezusem, jak również poprosić o uzdrowienie czy o wsparcie w trudniejszych decyzjach.
Każdego dnia kiedy dochodziłam do miejsca przeznaczonego na nocleg. Czułam dumę oraz odzyskiwałam na nowo siły, na dalszą wędrówkę. Z każdym następnym dniem dotykało mnie większe zmęczenie oraz traciłam szybciej siły, jednak nie poddałam się i wygrałam walkę z moimi trudnościami.
Przełomowym momentem było przekroczenie znaku Częstochowa. Wtedy poczułam w sobie radość oraz ogromną dumę. Osiągnęłam swój cel i to dodało mi skrzydeł. Bardzo się cieszę, że zostałam tak serdecznie przywitana w grupie i również dziękuję tym wszystkim, którzy pomogli mi odnaleźć się w nowym miejscu. To, że jest się młodszym nie znaczy że nie można być silnym i dokonywać wielkich rzeczy. Trzeba próbować i nie poddawać się. Nie zawsze będzie szło tak, jak tego chcemy, jednak cały czas wiemy, dla kogo to robimy.
Pielgrzymka była niesamowitym doświadczeniem, którego nigdy nie zapomnę, jednak nie poddaję się. Mam w planach spróbować swoich sił za rok. Bóg naprawdę troszczy się o każdego, tylko trzeba mu otworzyć swoje serce i pozwolić mu się poprowadzić tak, jak na pielgrzymim szlaku, bo przecież „wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia…”.